Reklama

Dywany fioletowego łubinu kwitnącego od czerwca do sierpnia zamieniają Islandię w rajski ogród. Ich widok zapiera dech w piersiach i sprawia, że natychmiast sięgamy po aparaty fotograficzne. Jednak warto pamiętać, że ta pochodząca z Alaski roślina jest prawdziwym utrapieniem Islandczyków.

Reklama

Ten obcy gatunek kolonizuje kolejne tereny, wspinając się coraz wyżej i docierając w głąb wyspy wbrew pierwotnym założeniom. Łubin sprowadzono bowiem, żeby zapobiegał erozji gleby w kilku miejscach Islandii, tymczasem wymknął się spod kontroli. To tylko pokazuje, jak wrażliwe są wyspiarskie ekosystemy. I jak bardzo trzeba je chronić.

Islandia to jedna z tych wysp, które zrobiły na mnie ostatnio największe wrażenie. Wodospady, gejzery, wulkany, pola lawy, rzeki z ciepłą wodą, w których można się kąpać, plaże z lodowymi bryłami niczym diamenty, jeziora o bladobłękitnej wodzie, góry we wszystkich kolorach tęczy, jaskinie lawowe, wszechobecne konie pasące się na soczyście zielonych łąkach. Do tego wieloryby, maskonury i powszechny język polski za sprawą liczącej 30 tys. populacji rodaków tutaj mieszkających.

Islandia to jedna z 30 europejskich wysp, które polecamy w tym wydaniu specjalnym „Travelera”. Niektóre – jak właśnie Islandia, Wyspy Owcze czy Azory – zachwycają nieskażoną naturą, inne – np. Madera lub Majorka – atmosferą wiecznych wakacji, które czas już powoli planować.

Reklama

Agnieszka Franus
redaktor naczelna

Reklama
Reklama
Reklama