Reklama

MAMY CIĘ NA OKU

Kiedy w 2001 r. w Polsce pojawił się telewizyjny format Big Brother, gromadził przed odbiornikami miliony widzów, którzy oglądali relacje z codziennego życia uczestników tego reality show. Każdy krok, każde zdanie mieszkańców domu w podwarszawskim Sękocinie były śledzone i rejestrowane przez kamery Wielkiego Brata. Wielki Brat patrzył, a my patrzyliśmy razem z nim. Wokół programu narosło wiele kontrowersji, zarzutów o nieetyczność, bo czy to godzi się podglądać ludzi w intymnych sytuacjach? Ciekawość jednak zwyciężała.

Reklama

Minęło kilkanaście lat i oto wszyscy przestaliśmy być anonimowi. Nie tylko dlatego, że krążące nad nami satelity nieustannie skanują Ziemię, a kamery zainstalowane na ulicach, w sklepach, biurach śledzą niemal każdy nasz krok, czego najlepszym przykładem jest Londyn, najbardziej naszpikowana urządzeniami do inwigilacji metropolia. W XXI w. z własnej woli rezygnujemy z prywatności, dając się nieść nurtowi powszechnego ekshibicjonizmu. Systemy monitoringu, choć wiążą się z utratą prywatności, teoretycznie mają dbać o nasze bezpieczeństwo. Dlatego godzimy się na ich obecność i doceniamy ich zalety przy zwalczaniu przestępczości i zagrożeń terrorystycznych.

Ale my idziemy znacznie dalej. Sami udostępniamy mnóstwo danych na własny temat na portalach społecznościowych, nie zastanawiając się, w jakim celu i przez kogo mogą potem zostać użyte. Robimy to całkowicie dobrowolnie, zabiegając o uwagę otoczenia. Zaczęliśmy odczuwać niemal przymus dzielenia się swoim życiem, chwalenia dokonaniami, zainteresowaniami. Dlatego dziś, żeby kogoś sprawdzić, zwykle wystarczy wpisać w wyszukiwarkę imię i nazwisko. W XIX w., gdyby policja chciała wiedzieć, o czym myślimy, musiałaby nas wziąć na tortury. Dziś wystarczy im nasz komputer lub telefon – to smutna konstatacja Gusa Hoseina, dyrektora organizacji Privacy International, którego refleksje znajdziecie w naszym artykule na str. 22. To, co pojawiło się na nasz temat w internecie, nigdy nie zniknie, Warto o tym pamiętać – dla własnego bezpieczeństwa.

Agnieszka Franus

REDAKTOR NACZELNA

W numerze:

TEMAT Z OKŁADKI | Jesteś pod obserwacją

Rozwój nowoczesnych technologii i mediów społecznościowych radykalnie zmienia społeczeństwo. Co wynika z faktu powszechnej inwigilacji i czy z tej drogi możemy jeszcze zawrócić?

ROK PTAKÓW | Tęgie głowy

Wyrażenie „ptasi móżdżek” na określenie intelektualnego deficytu ma niewiele wspólnego z prawdą. Niektóre ptaki dysponują bowiem możliwościami, o jakie nigdy byśmy ich nie podejrzewali.

Artykuł powstał w ramach kampanii National Geographic „2018 ROK PTAKÓW” koncentrującej się na znaczeniu oraz ochronie ptaków.

CHINY| Apetyt na więcej

Chińczycy jeszcze nigdy nie jedli tak dobrze jak dziś, a ich potrzeby wciąż rosną. To ma swoje konsekwencje dla chińskiej wsi, stosunków społecznych i krajobrazu.

FALKLANDY| Morskie sanktuarium

Ten archipelag na południowym Atlantyku pokazuje, jak natura potrafi wspaniale się odrodzić, gdy tylko człowiek zostawi ją w spokoju. Na dowód pokazujemy obrazy kojącej, nieskażonej dzikości. Autorem tekstu oraz zdjęć jest Paul Nicklen.

KOLUMBIA | Rodzic w pułapce

Robotyczne niemowlęta pod opieką nastolatków w Kolumbii pozwalają im zrozumieć, co znaczyłoby dla nich zbyt wczesne rodzicielstwo.

KILITHON | Biegiem z Dachu Afryki

Na Kilimandżaro, najwyższej górze Afryki, stanęło już mnóstwo osób. Jednak w rozgrywanym na jego stokach maratonie wystartowało tylko 10. Iwona El Tanbouli-Jabłońska, dyrektor artystyczna National Geographic Polska, relacjonuje przebieg najwyżej startującego maratonu na świecie.

Zapraszamy do lektury!

Poznaj ofertę prenumeraty.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama