Reklama

W pierwotnym zamyśle prawo miało wejść w życie już w kwietniu 2018, jednak pojawiły się opóźnienia z dość prozaicznego problemu – trzeba było stworzyć dobrze działający system weryfikacji. Wedle doniesień tamtejszych mediów ograniczenia wystartują na wiosnę tego roku.

Reklama

Prawo stosowane będzie przede wszystkim do platform oferujących streaming video, działających na podobnych zasadach technicznych co YouTube. Nie wiadomo natomiast w jaki sposób będzie to działać w przypadku takich platform społecznościowych jak choćby bardzo popularny na wyspach Reddit.

Celem, który wedle komunikatów stawia sobie brytyjski rząd, jest „sprawienie by internet stał się bezpieczniejszy dla dzieci”. Brzmi to rzeczywiście bardzo dobrze, pozostaje jednak pytanie, czy kolejna ustawa może cokolwiek w tej sprawie zmienić. Według Myles'a Jackmana, prawnika pracującego dla branży kontrowersyjnych filmów (nie tylko porno), to może być czymś w rodzaju kamyka poruszającego lawinę zasypującą kolejne wolności obywatelskie.

- Pornografia jest niczym „kanarek w kopalni” jeśli chodzi o wolność słowa - tłumaczy portalowi IFLS – inne wolności upadną zaraz po niej. Roczne opóźnienie zwiększyło poparcie dla tego prawa do tego stopnia, że weryfikacja wieku rozważana jest także przy logowaniu się do mediów społecznościowych, a to już bardzo niepokojące.

Nie jest do końca jasne w jaki dokładnie sposób nowe przepisy będą egzekwowane, ponieważ zaznaczanie okienka przy oświadczeniu „mam ukończone 18 lat” raczej nikogo już nie przekonuje jako skuteczne rozwiązanie. Możliwe, że formuła będzie podobna do weryfikacji prowadzonej obecnie w serwisach zajmujących się grami hazardowymi. Tam w ramach potwierdzania wieku wymagane są dane z karty kredytowej lub dowodu osobistego, które potwierdzają datę urodzenia.

Alternatywą mogą być także karty ze specjalnymi 16-cyfrowymi kodami, które można będzie kupować w sklepach. Przy sprzedaży takiego kodu sprzedawca będzie mógł zweryfikować wiek kupującego. Tego typu usługi płatnicze oferuje kilka wielki firm, w tym kanadyjski MindGeek, który obsługuje płatności między innymi Pornhuba, Brazzers, RedTube i YouPorn. Według Jackmana brytyjskie prawo jest nieprzygotowane obecnie na ewentualne wycieki danych osobowych z tego typu firm oraz sprzedaży ich innym podmiotom.

Pornografia, można próbować tego nie wiedzieć, ale to fakt, jest medium rozpowszechnionym w internecie, ma użytkowników zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, o szeregu preferencji i potrzebach. Zbieranie tego typu informacji jest niewątpliwie bardzo wrażliwym i cennym towarem na rynku, a z drugiej strony czymś, co może zostać użyte w niebezpieczny dla użytkowników sposób. Czy wprowadzając w życie cel bezpieczniejszego internetu dla dzieci prawodawcy z Wysp pomyśleli o takim zagrożeniu?

- Nie mamy żadnych twardych odpowiedzi na pytanie jak będą zabezpieczane takie dane i co wydarzy się w razie ich wycieku – odpowiada Jackson i dodaje, że nie wierzy by udało się poradzić sobie z tym GDPR, czyli obecnemu urzędowi do spraw cyfrowego bezpieczeństwa.

Czy to zadziała?

Sprawa wymaga naprawdę poważnych przygotowań i zabezpieczeń, pytanie jednak czy nie jest walką z wiatrakami. Już dziś nie trzeba być informatycznym Herkulesem by w prosty sposób oszukać systemy identyfikujące IP czy geolokację. Korzystając choćby z VPN (virtual private network) można skutecznie oszukać wiele zabezpieczeń. To jedno z niepisanych praw informatyki, że gdy na świecie powstaje zabezpieczenie, po drugiej stronie natychmiast rusza wyścig kto pierwszy je przełamie.

- Praktycznie to nie może zadziałać – ocenia Jackman. Jako odpowiedź można przytoczyć oświadczenie urzędu zajmującego się klasyfikacją i ograniczeniami mediów - British Board of Film Classification (BBFC).

„Weryfikacja wieku to nie jest srebrna kula. Niektóre zdeterminowane nastolatki znajdą sposób na dostęp do pornografii. Jednak dzieci nie będą już przypadkowo wpadać na takie treści na komercyjnych pornograficznych stronach” - pisze w dokumencie.

Co jest pornografią?

Kolejna istotna kwestia to ustalenie kto zadecyduje o tym, które materiały są pornografią, a które nie: od kiedy zaczyna się materiał zakazany. Sprawa nie jest wbrew pozorom tak prosta, bo może stać się także narzędziem politycznej dyskusji, osądów moralnych, a nawet wykluczeń. Od wieków wiemy, że ludzka inwencja seksualna jest bardzo bogata i wrzucanie wszystkiego do worka z metką „zboczenie, porno, wyuzdanie” za mocno pachnie XIX wiekiem.

Jednak w prawodawstwie zawsze potrzebne są wyczerpujące definicje i jasne granice. Co ciekawe, w 2014 roku rząd UK zakazał scen kobiecej ejakulacji oraz tak zwanego „face-sittingu” (siadanie przez fizycznie dominującą kobietę na twarzy uległego mężczyzny lub kobiety) w dystrybuowanych u siebie filmach porno. Zakaz ten został uchylony 31 stycznia 2019, a wcześniej spowodowało protesty. Nie brakowało zarzutów seksizmu, skoro męska ejakulacja nie dostała się na listę zakazaną, podobnie jak ostry seks oralny z dominującą, czasem nawet agresywną rolą mężczyzny.

- Poczułam jakby był to początek wkradania się do mojej seksualnej wolności i preferencji – mówiła Mistress Absolute, profesjonalna domina w rozmowie z The Guardian – To brama, przez którą przecisną się i i inne prawa.

Oczywiście nikt nie kłóci się z podstawowym założeniem by ograniczyć dostęp najmłodszych do treści nie przeznaczonych dla nich. Pytanie tylko czy operację warto przeprowadzać skalpelem czy siekierą. Z pewnością bardzo pomogłaby dobra edukacja seksualna najmłodszych, bez tabu, uśmieszków i osądów dotyczących preferencji czy orientacji. W końcu jeśli o seksie opowiemy ludziom dojrzewającym normalnie, nie będą musieli szukać, douczać się w innych miejscach. Niestety w XXI wieku dalej stoimy przed wielkim wyzwaniem jak mówić i uczyć o seksie. Jak się okazuje, nie jest to tylko problem Polski, ale i krajów, które często stawia się u nas za wzór.

Reklama

Źródło: IFLS

Reklama
Reklama
Reklama