Reklama

Samica żółwia odniosła ciężkie obrażenia, ma połamane kości czaszki. Uratowali ją ludzie z organizacji non profit Greenarea. Teraz jest w trakcie rehabilitacji prowadzonej przez organizację charytatywną Animals Lebanon.

Reklama

Animals Lebanon współpracuje z krajowym Ministerstwem Rolnictwa i Obrony Cywilnej, by „upewnić się, że ten żółw morski nie umrze na skutek tego niepotrzebnego, nielegalnego okrucieństwa, którego można było uniknąć” – podaje grupa Animals Lebanon na swojej stronie.

Według doniesień dręczenie zwierzęcia miało miejsce na plaży Havana w Bejrucie. Po tym jak ktoś rzekomo wyciągnął żółwia z wody na brzeg, zebrał się wokół niego tłum. Jakieś dziecko stanęło na skorupie żółwia, a inni w tym czasie robili zdjęcia.

Jeden ze świadków donosi, że ludzie bili go patykami.

W siedzibie Animals Lebanon żółw jest poddawany terapii antybiotykowej i zrobiono mu prześwietlenie.

- Uszkodzenia są widoczne i oczywiste – uderzenia i urazy, jakich doznał, przebiły się przez czubek głowy – pisze organizacja.

Animals Lebanon współpracuje z weterynarzami, by pomóc żółwiowi dojść do siebie. Bez tej pomocy obrażenia prawdopodobnie byłyby śmiertelne.

Żółwie karetta (Caretta caretta) są zagrożone wyginięciem. Ich populacja zmniejsza się między innymi z powodu zanieczyszczenia środowiska, połowów krewetek i zagospodarowywania ich terenów lęgowych. Na liście zagrożonych gatunków figurują od 1978 roku.

Przez kilka ostatnich lat aktywiście pracowali, by chronić miejsca lęgowe żółwi na plażach południowego Libanu przed zabudowywaniem ich, czasami w opozycji do lokalnego rządu.

Żółw karetta, największy ze wszystkich żółwi z twardą skorupą, posiada olbrzymią głowę, silną szczękę i czerwono-brązową skorupę czy karapaks. U dorosłych samców skorupa osiąga długość prawie jednego metra, a ich waga dochodzi do około 113 kilogramów. Znane są też przypadki wielkich osobników o wadze 454 kilogramów.

Żółwie występują na całym świecie oprócz miejsc z bardzo zimną wodą. Żywią się głównie rybami i bezkręgowcami, czasami trawą morską. Kiedy dojrzałe samice kończą mniej więcej 25 lat, często wracają na plażę, gdzie wysiadują jaja, często podróżując przy tym tysiące kilometrów.

Wiadomość o ataku na żółwia pojawia się kilka miesięcy po skandalu w Argentynie – młody delfin umarł po tym jak tłum ludzi podawał go sobie, by robić zdjęcia. W zeszłym tygodniu zabito próbującego uciec jaguara, który brał udział w ceremonii przekazania olimpijskiej pochodni w Brazylii. Kilka lat temu na Florydzie kobieta została aresztowana za usiłowanie „jazdy” na grzbiecie manata.

Takie incydenty rodzą pytania o stosunek ludzi do innych istot żywych – zwłaszcza w epoce zdjęć selfie i portali społecznościowych.

Ta historia została zaktualizowana 27 czerwca o 15:50, by zawrzeć informację o Greenarea.

Tekst: Brian Clark Howard

Źródło: National Geographic News


Reklama

Ten człowiek jest chyba ze stali! Zobacz film o wyróżnionym przez nas nagrodą Traveler w kategorii "Wyczyn Roku"!

Reklama
Reklama
Reklama