Pod cmentarzem we Włoszech osunęła się ziemia. Do morza wpadło około 200 trumien
Około 200 trumien wpadło do Morza Liguryjskiego po osunięciu się ziemi na przybrzeżnym cmentarzu. Do sytuacji rodem z horroru doszło na klifach w mieście Camogli, 20 kilometrów na południe od Genui. Zniszczone zostały dwie kaplice. Jak potwierdziła miejscowa straż pożarna, nikt nie został ranny.
- MŁ
W tym artykule:
Świadkami zdarzenia byli pracownicy cmentarza odrestaurowujący część grobów. To oni jako pierwsi wezwali na miejsce służby porządkowe. Jak poinformował burmistrz Camogli, Francesco Olivari, cały czas trwają poszukiwania ludzkich szczątków. Część z nich wpadła do morza, a część zaległa pod gruzami. Jak na razie, z wody udało się wydobyć 10 trumien. Pięć z nich zostało już zidentyfikowanych.
– Wspieramy wszystkie rodziny z Camogli w tych smutnych chwilach – napisał burmistrz w mediach społecznościowych.
Cmentarz w Camogli jest jedną z najbardziej znanych nekropolii na Riwierze Włoskiej. To zasługa położenia i sąsiedztwa malowniczego miasta portowego. Na zdjęciach i nagraniach, które trafiły do Internetu, wyraźnie widać skalę zniszczeń.
Tragedia mieszkańców Camogli
Prokuratura w Genui wszczęła już dochodzenie w sprawie ustalenia przyczyn osunięcia się ziemi na terenie cmentarza. Lokalne władze sugerują, że klify zostały zniszczone przez nasilające się w ostatnich latach ulewne deszcze i gwałtowne sztormy. Mieszkańcy Camogli mają żal do włodarzy miasta o to, że nie zabezpieczyli klifu, któremu od dawna groziło osunięcie do morza. Innym rozwiązaniem byłoby też przeniesienie trumien w inną część cmentarza. Mimo dyskusji do jego realizacji nigdy nie doszło.
Osoby, których bliscy zostali pochowani na cmentarzu w Camogli nie kryją złości i rozgoryczenia.
– Jestem roztrzęsiona. Czuję się tak, jakby mój ojciec umarł po raz drugi – mówiła mieszkanka miasta w rozmowie z lokalnym dziennikiem.
Według wstępnych ustaleń większość trumien nie trafiła do morza, a została zagrzebana w osuwisku.
Kto zawiódł?
W pobliżu klifu, który częściowo runął do wody, stoi dziesięć domów, z czego trzy są zamieszkane. Lokatorzy otrzymali tymczasowe zakwaterowanie od władz miasta. Co prawda budynki nie ucierpiały bezpośrednio podczas osunięcia ziemi, jednak okolica chwilowo nie nadaje się do mieszkania, tym bardziej że prowadzone są tam poszukiwania trumien oraz ludzkich szczątków.
Mieszkańcy domów sąsiadujących z cmentarzem twierdzą, że już w niedzielę słyszeli niepokojące trzaski dochodzące z klifu. Mimo to burmistrz Camogli zapewnia, że denudacja terenu cmentarza była niespodziewana i nieunikniona.