Po co żujemy? Nie, wcale nie chodzi o to, o czym myślisz
Na pozór wydaje się, że żucie pożywienia służy rozdrobnieniu go na kawałki wystarczająco małe, by dało się je połknąć bez ryzyka udławienia. Otóż nic podobnego!
Doktor Roland Ennos, biomechanik z University of Manchester, wykazał, że na przekór tej opinii żucie jest potrzebne, by zlepić kęs we w miarę sztywną kulkę bez kantów, co ułatwia połknięcie i minimalizuje szanse na to, że po drodze jedzenie dostanie się do niewłaściwej dziurki, czyli do tchawicy.
Jako specjalista od rozgryzania i demaskowania podobnych „oczywistości” dr Ennos zajmuje się teraz znalezieniem odpowiedzi na pytanie, po co nam linie papilarne.
Z pewnością nie powstały po to, by można było za ich pomocą identyfikować przestępców. Dawniej sądzono, że ułatwiają chwytanie przedmiotów, ale okazuje się, że chropowate materiały nie zwiększają tarcia na styku z miękką powierzchnią, jaką jest skóra.
Badacz chce sprawdzić, czy aby linie papilarne nie działają jak bieżnik opon – odprowadzając wodę, zwiększają tarcie, gdy powierzchnie są wilgotne. Inna możliwość: układ rowków sprawia, że skóra na opuszkach jest bardziej elastyczna, co zmniejsza ryzyko powstawania pęcherzy.