Reklama

Analiza przygotowana przez przedstawicieli szeregu oenzetowskich agencji, określających się jako United in Science, pokazuje ostatnich 5 lat jako najcieplejsze 5 lat w historii prowadzonych pomiarów. Przejawy ekstremalnej pogody odnotowane w tym okresie noszą na sobie piętno zmian klimatu.

Reklama

Według szefa ONZ Antonio Guterresa, narody świata powinny wykorzystać pandemię koronawirusa jako moment do wspólnego wprowadzenia nowych “zielonych” polityk dotyczących energii, transport, przemysłu i innych aspektów życia codziennego. Tak, by czynić je bardziej zrównoważonymi. - Ludzkość będzie zgubiona, jeżeli się nie uda – ocenił urzędnik.

Pisany pod okiem Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) raport jasno pokazuje, że daleko nam do wypełnienia ”celów klimatycznych” pozwalających zapobiec szczególnie zgubnej formie globalnego ocieplenia.

United in Science wyliczając wiele problemów związanych ze skutkami wyższych globalnych temperatur, skupiają się przede wszystkim na tych związanych z wodą. Bo też większość dotyczy albo powodzi albo suszy. Im mniej lodowców i pokrywy śnieżnej, tym bardziej zagrożone są zasoby wody pitnej.

Tak jest np. na Wyżynie Tybetańskiej, gdzie woda wypływająca spod lodowca, z topniejącego śniegu czy wiecznej zmarzliny w 50 proc. zasila źródła główny rzeki tej części Azji, jak choćby rzeki Mekong, która przechodzi przez terytoria 6 państw.

Maksymalne tempo topnienia dotknie ten region między 2030 a 2050 rokiem, co później przełoży się na problemy z wodą pitną dla 1,7 mld ludzi m.in. Sytuacja może się pogorszyć, bo systemem tam Chiny próbują przekierować wodę z wyżyny do swojej prowincji Junan.

Reklama

W analizie przywołuje się dane o zmniejszaniu się masy lodowców. W latach 2016-2019 utraciły one więcej, niż w jakimkolwiek 5-letnim okresie od 1950 roku. O ile w ostatniej dekadzie w rejonach dotkniętych stałym brakiem wody pitnej żyło 1,9 mld ludzi, to w 2050 roku będzie to 3,2 mld.

Reklama
Reklama
Reklama