ONZ broni muzyka skazanego na śmierć. Jego notatka głosowa na WhatsApp miała obrażać Mahometa
Eksperci od ochrony praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych domagają się cofnięcia wyroku śmierci na który sąd religijny w Nigerii skazał 22-letniego mężczyznę za upublicznienie poprzez aplikację WhatsApp piosenki, w której rzekomo obraża proroka Mahometa.
- Jan Sochaczewski
Choć w tym afrykańskim kraju nawet sądy egzekwujące prawo szarii nakazują obecność obrońcy w czasie procesu, z udzielenia pomocy prawnej oskarżonemu rezygnowało kolejno 4 adwokatów. Ostatecznie ktoś zajął się sprawą młodego muzyka dopiero po skazaniu go na powieszenie.
Tłumacząc, że ani muzyka ani świętokradztwo nie są przestępstwem, 28 września ONZ poprosił władze Nigerii o uwolnienie Yahaya Aminu Sharif wskazując, że swoim wyrokiem sąd religijny stanu Kano pogwałcił przepisy nigeryjskiej konstytucji dopuszczającej wolność religijną.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni pogwałceniem prawa pana Aminu-Sharif do uczciwego procesu. Szczególnie tym, że nie otrzymał on reprezentacji prawnej i pozostawał przez cały czas w odosobnieniu, bez prawa kontaktu z kimkolwiek z zewnątrz – podano w komunikacie dla prasy na strona ONZ.
W tym najliczniejszym kraju Afryki, gdzie muzułmanie stanowią nieco ponad połowę ludności, szczególnie konserwatywne przepisy i sądy szarii obejmujące w założeniu wyłącznie wyznawców islamu, istnieją równolegle do zwykłych przepisów prawa i regularnych sądów. Powszechne jest kamienowanie cudzołożnic i obcinanie rąk złodziejom. Za obrażanie religii i Proroka grozi stryczek.
W Nigerii większość muzułmanów to sunnici, znaczącą mniejszość ok. 12 proc tworzą też szyici (m.in. w stanie Kano). W zdecydowanej mniejszości są też sufici, z których do końca XX-wieku wywodzili nauczyciele szkół koranicznych. Dziś dominują tam wykładowcy o dużo bardziej konserwatywnych poglądach.
Sufizm budzi skrajną nienawiść islamskich radykałów, bo jego łagodny, często wyrażany muzyką, przekaz stanowi zaprzeczenie fundamentalizmu. Yahaya Aminu Sharif, z zawodu muzyk gospel, należy do sufickiego bractwa Tijaniya.
W utworze którym podzielił się w marcu tego roku w publicznej grupie na platformie WhatsApp wychwalał imama swojego tarikatu, stawiając go w jednym z wersów wyżej od samego Mahometa. Gdy piosenkę upubliczniono poza grupą, wściekły tłum spalił Sharifowi dom, a on i jego rodzina musieli ratować się ucieczką i długo ukrywać.
Ostatecznie muzyk został złapany przez policję religijną hisbah. W sierpniu wydano na niego wyrok śmierci. Odkąd w północnych stanach Nigerii wprowadzono prawo szarii, sądy religijne skazały na śmierć szereg osób, ale tylko jeden wyrok, na zabójcy matki i jej dzieci, został wykonany.