Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Jak doszło do odkrycia nieznanego utworu Chopina?
  2. Co wiemy o nieznanej kompozycji Chopina?
  3. Czy na pewno jest to nieznany utwór Chopina? Głos polskiego eksperta
  4. Nietypowy walc Chopina czy dowód na jego działalność pedagogiczną?

Od końca lat 30. XX wieku nie znaleziono nic podobnego. Odkrycia dokonał kurator rękopisów muzycznych w The Morgan Library & Museum w Nowym JorkuRobinson McClellan. Jak podaje muzeum, po analizach z udziałem zewnętrznych ekspertów i konserwatorów stało się jasne, że jest to nieznany utwór Fryderyka Chopina.

Jak doszło do odkrycia nieznanego utworu Chopina?

Historia znaleziska sięga 2019 roku, ale odkrywcy wstrzymywali się z jego upublicznieniem do czasu wykonania bardziej wnikliwych badań. Kurator rękopisów muzycznych Robinson McClellan katalogował muzealny zbiory z kolekcji Arthura Satza i wówczas natknął się na intrygujący rękopis. Nie był w stanie przypisać żadnego utworu polskiego artysty do tego zapisanego na kartce.

McClellan zwrócił się do czołowego eksperta w dziedzinie twórczości Chopina, profesora Jeffreya Kallberga z University of Pennsylvania w USA, aby pomógł w weryfikacji znaleziska. Jak podaje muzeum, „szeroko zakrojone badania” wskazują na duże prawdopodobieństwo, że utwór jest autorstwa Chopina. Wskazywać na to ma również papier i atrament.

– Ten nowo odkryty walc poszerza nasze rozumienie Chopina jako kompozytora i otwiera nowe pytania dla naukowców, dotyczące tego, kiedy go napisał i dla kogo – powiedział Robinson McClellan.

Co wiemy o nieznanej kompozycji Chopina?

Kartka, na której go zapisano jest niewielka. Jej wymiary to ok. 10 na 13 cm. Być może miał być to prezent dla czyjegoś albumu z autografami. Jest jednak jedno ale. Chopin zwykle podpisywał rękopisy, które były prezentami. Ten jest niepodpisany, co sugeruje, że muzyk zmienił zdanie i wstrzymał jego wydanie.

Rękopis zawiera 24 zapisane takty, które pianista powtarza raz. Utwór rozpoczyna się kilkoma nastrojowymi taktami, po chwili głośno kulminuje, po czym wchodzi w nieco melancholijny finał. Całość trwa około minuty. Zdaniem muzealników, żaden ze znanych walców Chopina nie zaczyna się w ten sposób i nie jest tak krótki, co czyni go jeszcze bardziej intrygującym.

Artyści już udostępnili w internecie swoje interpretacje nowego utworu Chopina. Można ich posłuchać m.in. na YouTube.

Czy na pewno jest to nieznany utwór Chopina? Głos polskiego eksperta

Ostrożność w interpretacji nowego odkrycia zaleca dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, dr Artur Szklener. Jednocześnie przyznaje, że jest to ważne znalezisko.

– Jest to z pewnością jedno z ciekawszych odkryć ostatnich lat. Oryginalne rękopisy chopinowskie są niezwykle rzadkie, a sama sugestia, że możemy mieć do czynienia z nieznaną wcześniej muzyką polskiego kompozytora, elektryzuje pianistów i muzykologów – komentuje w komunikacie wysłanym mediom dr Szklener.

Ekspert zauważa, że rękopis odnaleziony w Morgan Library ma szereg cech typowych dla chopinowskich manuskryptów. I wylicza: zapisany jest brązowym atramentem na papierze z epoki, podobnym do tego, jaki Chopin używał w pierwszych latach pobytu w Paryżu, użyta kartka jest trochę grubsza i bardziej żółta od późniejszych kart nutowych. Zdaniem dr. Szklenera odróżnia się też wyraźnie od partytur warszawskich, które cechował zielonkawy odcień.

– Muzycznie fragment ten ma cechy stylu brillant, co również zgadza się ze wskazanym możliwym czasem powstania (1830–35) – dodaje muzykolog.

Nietypowy walc Chopina czy dowód na jego działalność pedagogiczną?

Są jednak pewne wątpliwości, bo odnaleziony rękopis ma jednocześnie cechy nietypowe dla muzyki Chopina. – Przede wszystkim, nie jest to kompletny utwór, a raczej pewien gest muzyczny, temat okraszony dość prostymi chwytami pianistycznymi nawiązującymi do stylu wirtuozowskiego. Można sobie wyobrazić, że jest to rodzaj szkicu pierwszej myśli muzycznej, jeszcze nieskomponowanej w formę całego utworu, jednak z koncepcją taką nie zgadzają się cechy samego manuskryptu – komentuje dr Szklener.

Pewne elementy rękopisu wskazują, że mógł być on podarunkiem dla pianisty-amatora, lecz – jak zauważa dr Szklener – brak jest dedykacji czy charakterystycznego podpisu kompozytora – słowo Chopin nie jest pisane jego ręką.

Jest też inna opcja. Rękopis ten może być dowodem na działalność pedagogiczną Chopina, w której Chopin współtworzył z uczniem w trakcie lekcji kompozycji. Ale takiej ewentualności zdają się przeczyć mały rozmiar i staranność manuskryptu – zauważa ekspert.

A co jeśli chodzi o pismo użyte na kartce? – Zapis wydaje się mieć pewne charakterystyczne cechy pisma chopinowskiego – zauważa muzykolog. Jednak ponownie pojawiają się wątpliwości. Dr Szklener wyjaśnia, że grafologia zapisu muzycznego nie jest tak skodyfikowana, jak w przypadku pisma literowego. Dlatego znalezisko należałoby poddać detalicznym badaniom porównawczym, które umożliwiłyby dalszą jego klasyfikację.

Reklama

Źródła: The Morgan Library & Museum, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina.

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.
Reklama
Reklama
Reklama