Miejsce tajemniczej zbrodni z 1892 roku wystawione na sprzedaż. Jako hotel B&B
Historia mieszkańców tego domu wstrząsnęła całym światem. Lizzie Borden miała zatłuc siekierą swojego ojca i macochę. Proces zakończył się uniewinnieniem, ale tamte wydarzenia wciąż rozpalają wyobraźnię turystów. Teraz „dom zbrodni” wystawiono na sprzedaż.
Lizzie Borden została oskarżona o zamordowanie ojca i macochy po tym, jak ciała tej dwójki znaleziono rankiem 4 sierpnia 1892 roku w domu w Fall River w stanie Massachusetts.
Andrew Borden i Abby Borden zostali zabici przez wielokrotne ciosy toporkiem w głowę i ciało. Andrew dostał 11 ciosów, a Abby aż 19. Makabryczna zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną. W stan oskarżenia szybko postawiono córkę Andre – Lizzie. Sąsiedzi i bliscy rodziny twierdzili, że powszechnie wiadomo o konflikcie młodej kobiety z macochą i ojcem. Między kobietami miało często dochodzić do kłótni.
Na winę Lizzie miała też wskazywać pewna niezwykła cecha domu, którego historia sięga czasów, gdy Andrew Borden przebudował go dla swojej rodziny w 1872 roku. Chodzi o brak korytarzy - poza podestem na drugim piętrze. „Aby dostać się na drugie piętro, trzeba było przejść przez jeden z pokoi” – podaje strona internetowa Muzeum Lizzie Borden, którego siedzibą jest dom Bordenów.
„Andrew został zabity około półtorej godziny po Abby, a nieznajomy przebywający w domu miałby niewiele możliwości pozostania w ukryciu” – pisze Cara Robertson, autorka książki „The Trial of Lizzie Borden” („Proces Lizzie Borden”, 2019).
Wątpliwości budziły też niespójności w zeznaniach Lizzie z feralnej nocy. Świadkowie opisywali, że na dzień przed zbrodnią widzieli kobietę podobną do Lizzie, która próbowała kupić kwas pruski (śmiertelną truciznę) w miejscowej aptece. Jakby tego było mało, w czasie dochodzenia odkryto, że Borden spaliła sukienkę, którą miała na sobie, kiedy odkryła ciało ojca. Rzekomo dlatego, że przypadkowo poplamiła ją farbą.
Mimo wszystkich poszlak, sędziowie przysięgli uznali, że nie ma wystarczających dowodów, aby skazać Lizzie i wydali wyrok uniewinniający. Zbrodnia oficjalnie pozostała więc nierozwiązana, co tylko podsycało publiczną fascynację historią Bordenów.
Zainteresowanie sprawą kryminalną sprzed lat było tak ogromne, że w 1996 roku splamiony krwią budynek kupiła dwójka inwestorów – Martha McGinn i Ron Evans. Postanowili oni przekształcić dom w muzeum Lizzie Borden i hostel B&B.
Niepowtarzalna okazja
Kontrowersyjny pomysł spodobał się żądnym wrażeń turystom. Wyposażony w meble i dekoracje z epoki, a także w rodzinne pamiątki Bordenów hostel oferuje noclegi i wyżywienie. Do dyspozycji gości są cztery pokoje i dwa apartamenty. Apartamenty to większe pokoje, w których kiedyś mieszkali Andrew i Abby oraz Lizzie i jej starsza siostra Emma, której nie było w domu, gdy zamordowano jej ojca i macochę.
W jednym z mniejszych pokoi, pokoju Johna V. Morse'a - wujka Lizzie, który przebywał tu noc przed morderstwem, znaleziono ciało Abby.
Obecny właściciel stwierdził, że jest gotowy do przejścia na emeryturę i postanowił wystawić do na sprzedaż za 2 miliony dolarów. dom na sprzedaż za 2 miliony dolarów.
„To niesamowita okazja, aby posiadać i obsługiwać jedną z największych atrakcji turystycznych Nowej Anglii. Przyjmuj gości z całego świata. Jest to inwestycja wykończona pod klucz, przyjmująca lukratywne wycieczki całodniowe i wieczorne imprezy oraz popularne miejsce noclegowe i śniadaniowe” - reklamuje posiadłość biuro nieruchomości.
Sprzedaż obejmuje cała działalność turystyczną, znaki towarowe, prawa intelektualne i majątkowe. A „hotel” można go kupić w zestawie z wiktoriańską rezydencją „Maplecroft”, w której Lizzie spędziła resztę życia po uniewinnieniu.