Ile może powiedzieć nam Bałtyk? Mateusz Waligóra rusza wzdłuż Bałtyku
„Morskie Opowieści” - to nazwa najbliższej wyprawy Mateusza Waligóry, który rozpoznawany jest głównie ze względu na swoje marsze przez pustynie. Tym razem po raz kolejny spróbuje dowiedzieć się więcej o tym, co za progiem. A także posłuchać o kłopotach – samego Bałtyku, ale również tych, którym daje on życie.
Zmiany klimatu są bezprecedensowe, wszyscy odczuwamy ich negatywne skutki, wpływ człowieka na ogrzanie atmosfery jest bezdyskusyjny - to jedne z wniosków najnowszego raportu Międzynarodowego Zespołu ds. Klimatu (IPCC).
Klimat zmienia się na naszych oczach. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przyjrzeć się nieco bliżej. Przed rokiem Mateusz Waligóra wyruszył w podróż wzdłuż Wisły, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o kondycji najdłuższej polskiej rzeki, posłuchać o jej przyszłości i przekazać tę wiedzę dalej. Efektem tamtego marszu była książka „Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody”, którą napisał razem z dziennikarzem Dominikiem Szczepańskim.
Teraz Waligóra będzie kontynuował swoją podróż w miejsca, w którym ją zakończył - nad morzem. 6 września wyruszy z leżącego na zachodnim skraju polskiego wybrzeża Świnoujścia i ruszy na wschód - w kierunku Piasków. Plan jest prosty - 600 km wędrówki, morze zawsze po lewej stronie.
W trakcie wyprawy razem ze Szczepańskim będą rozmawiać z napotkanymi na trasie ludźmi, pytać ich o Bałtyk, ale spotkają się też z naukowcami, którzy opowiedzą im o problemach naszego morza. Towarzyszyć im będzie fotografka Aleksandra Wierzbowska.
Dlaczego akurat Bałtyk? – Z raportu IPCC wynika, że ciągły wzrost poziomu mórz i oceanów będzie w ciągu kilku najbliższych stuleci procesem nieodwracalnym - mówi Waligóra. - Czy władze i mieszkańcy nadbałtyckich miejscowości są na to przygotowani? Czy poradzą sobie ze zmianami, o których nie da się już milczeć? Co z nami i ze zwierzętami, dla których Bałtyk jest domem? - zastanawia się Waligóra.
Nasze morze jest szczególne z wielu powodów - najmłodsze, najsłabiej zasolone, praktycznie śródlądowe. To, co do niego wpada, staje się jego częścią na bardzo długo. Czy w najbliższych latach z powodu zmian klimatu i zanieczyszczeń, Bałtyk zacznie przypominać Morze Czarne? Czy jego dno stanie się martwe? Co z dorszami i morświnami? Co z niewidzialnym zagrożeniem - mikroplastikiem? Co z niebezpiecznymi substancjami, które skrywają się w głębinach od czasów wojny?
- Ale Bałtyk to nie tylko trudne tematy. Podobnie jak podczas marszu wzdłuż Wisły, chciałbym pokazać, że wyjątkowe przygody są na wyciągnięcie ręki. Wierzę, że marsz wzdłuż morza będzie fascynujący - mówi Waligóra. - Podczas wędrówki wzdłuż wybrzeża będę chciał spotkać ludzi, którzy pamiętają bałtyckie legendy, wiedzą dużo o szantach i morskich pieśniach pracy, pracują w latarniach, poławiają bursztyn, czy nurkują w poszukiwaniu wraków. Droga pełna jest niezwykłych osób, o których na co dzień nie słyszymy.
Wyprawę śledzić można na oficjalnym fanpage'u Mateusza Waligóry.
Mateusz Waligóra – specjalista od wyczynowych wypraw w najbardziej odludne miejsca planety. Szczególnie upodobał sobie pustynie: od Australii po Boliwię. Na koncie ma rowerowy trawers najdłuższego pasma górskiego świata – Andów, samotny rowerowy przejazd najtrudniejszą drogą wytyczoną na Ziemi – Canning Stock Route w Australii Zachodniej, samotny pieszy trawers największej solnej pustyni świata – Salar de Uyuni w Boliwii oraz pierwsze samotne przejście mongolskiej części pustyni Gobi. Członek The Explorers Club.