Koniec unijnej wojny o wegeburgery. Czy możemy je tak nazywać, skoro nie ma w nich mięsa?
Burger bez mięsa to nie burger – twierdzi lobby europejskich producentów mięs i zdołało zwrócić uwagę Parlamentu Europejskiego na ten temat. Znamy już decyzję UE!
- Aleksandra Lipecka
„Burger”, „kiełbaski” i „stek” zarezerwowane tylko dla produktów mięsnych? Nie! Weganie mogą odetchnąć z ulgą.
Posłowie UE odrzucili ten wniosek, za którym lobbowała zwłaszcza firma Copa-Cogeca. Wegańskie burgery zostały uratowane zwłaszcza dzięki protestom Greenpeace i WWF. Miały więc więcej szczęścia niż „mleko sojowe” swego czasu. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł bowiem o zakazie używania takiego sformułowania, mającego wprowadzać klientów w błąd.
Zamiast „veggie burger” mieliśmy mówić o veggie discs” . Pomysł nie spodobał się jednak większości posłów. W ich mniemaniu zmiana nazewnictwa stałaby w kontrze do dotychczasowych starań UE, mających na celu propagowanie bardziej zrównoważonego stylu życia, w tym diety roślinnej.
To zrozumiałe, zważywszy na to, że coraz więcej Europejczyków decyduje się na niejedzenie mięsa. Jeśli trend się utrzyma, to – jak wynika z raportu Greenpeace z początku tego roku – konsumpcja mięsa w Europie spadnie o 71% do 2030 r. i o 81% do 2050 r.!