Reklama

Wszechstronne E 900

Dimetylopolisiloksan - nie brzmi przystępnie, ale prawdopodobnie to „święty Graal” w badaniach nad łysiną. Substancja chemiczna, znana też jako E 900, jest składnikiem środków do czyszczenia opon, kosmetyków, bywa wypełniaczem w implantach piersi oraz występuje w oleju do smażenia frytek w McDonald’s.

Reklama

Lista jest długa, a pomysłów na wykorzystanie dimetylopolisiloksanu przybywa. Grupa japońskich naukowców ogłosiła niedawno, że substancja może pomóc w walce z... łysiną.

Przekonać mieszki włosowe

Choć łysina nie jest szczególnie niebezpieczną przypadłością (o ile zimą nosisz czapkę, a latem wcierasz kremy z filtrem), naukowcy od dawna poszukują na nią sposobu. Najnowsze badania skupiają się na tym, jak przekonać mieszki włosowe, które przeszły na emeryturę, by wróciły do produkcji włosów.

Badacze z Uniwersytetu w Yokohamie odkryli, że to właśnie dimetylopolisiloksan może stymulować mieszki włosowe do masowej produkcji i wzrostu włosów. Wykorzystali metodę masowej produkcji agregatów komórkowych, zwanych również "drobnoustrojami mieszków włosowych" (HFG).

Przeprowadzili przełomowe badanie na myszach, w którym użyli dimetylopolisiloksanu jako substratu do wyprodukowania HFG, a następnie tak otrzymane komórki przeszczepili na grzbiet i głowę pozbawionych futra myszy. W ciągu kilku dni na skórze gryzoni zaczęły pojawiać się kępki czarnych włosów.

Skuteczne u ludzi?

- To prosta i obiecująca metoda - mówi prof. Junji Fukuda, jeden z autorów badania. Jego zdaniem, zespół dysponuje wstępnymi danymi, które potwierdzają skuteczność dimetylopolisiloksanu również u ludzi. - Mamy nadzieję, że to rozwiązanie stanie się podstawą terapii regeneracyjnej włosów i pomoże powstrzymać przedwczesne wypadanie włosów.

A co z frytkami? Nie polecamy. Prędzej nabawimy się otyłości niż bujnej czupryny.

Reklama

Źródło: science.howstuffworks.com

Reklama
Reklama
Reklama