1/3 ludzkości będzie żyła w saharyjskim upale. Już za 50 lat
Przez tysiące lat ludzie wybierali do życia strefy klimatyczne z roczną średnią temperaturą ok. 13 stopni Celsjusza. Odpowiada to naszym ciałom i pozwala na względnie normalne funkcjonowanie. Jak pokazuje nowe badanie, za 50 lat od 1 do 3 mld ludzi będzie zmuszonych do życia poza tymi obszarami w warunkach przypominających dzisiejszą Saharę. Alternatywą jest powstrzymanie zmian klimatu albo masowa migracja.
- Jan Sochaczewski
Każdy gatunek na Ziemi zamieszkuje odpowiednią dla siebie niszę. Choć technologia potrafi ludziom przetrwać w niesprzyjających warunkach, generalnie ta zasada też i nas dotyczy. Potrafimy radzić sobie ze słabą glebą, nadmiarem wody, ale nie z suszą i upałem. Jedzenie produkujemy w takich samych warunkach klimatycznych, w jakich większość nas żyje.
- Jeżeli przez kolejne pół wieku będziemy funkcjonować jak gdyby z klimatem nic się nie działo, to geograficzne położenie naszej klimatycznej niszy zmieni się w tym czasie bardziej niż w ciągu ostatnich 6000 lat – przekonują autorzy analizy opublikowanej w czasopiśmie ”Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Naukowcy zwracają uwagę, że ludzie nie będą na bieżąco śledzić zmieniającego się klimatu, i zamiast migrować za chłodem będą próbować raczej dostosować się do coraz większych upałów tam, gdzie żyją obecnie.
W konsekwencji za 50 lat nawet 1/3 ludzkości będzie doświadczać rocznych średnich temperatur rzędu 29 st. C. obecnych dziś jedynie na 0,8 proc. powierzchni naszej planety (w większości na Saharze) a w przyszłości nawet na 20 proc.
– Najmocniej dotknięte tą zmianą obszary zamieszkują dziś najubożsi ludzie na Ziemi, w najmniej rozwiniętych krajach świata – podkreśla międzynarodowy zespół złożony z ekspertów z Chin, USA, Wielkiej Brytanii i Danii.
Przenoszenie się umiarkowanych temperatur w stronę biegunów Ziemi sprawi, że niemal cała Brazylia stanie się niezdatna do zamieszkania. Podobnie duże fragmenty Bliskiego Wschodu czy Indii. Także południe Stanów Zjednoczonych, kraje Ameryki Środkowej, części Australii.
W Europie klimat śródziemnomorski przeniesie się na północ a afrykańskie upały obejmą Włochy, Hiszpanię czy Portugalię. Z drugiej strony zyskają kraje północnej Europy, bo zamieszkać będzie można już niemal za kręgiem polarnym.
Nadmierne upały przełożą się bezpośrednio na choroby i większą umieralność ludzi, ale też generalny spadek produktywności. Ciężko pracować, gdy nie można z powodu upału wyjść na zewnątrz. Ludzie dają sobie radę w Dubaju, Phoenix czy Nowym Delhi, ale wkrótce może to okazać się zbyt skomplikowane. I wtedy setki milionów będą musiały przeprowadzić się na Syberię.