Warszawskie królowe i robotnice. Jak się mają miejskie pasieki?
Pszczoły czują się w miastach dobrze, a moda na ule trwa. Mamy na nią dobrą koniunkturę, bo od 2014 roku, na mocy uchwały warszawskiej Rady Miasta, prowadzenie miejskiej pasieki jest legalne.
Pasieki oprócz tego, że przynoszą miód, mają też przyczynić się do ratowania gatunku zagrożonego zmieniającym się klimatem, chemizacją rolnictwa oraz chorobami. Dziś jest już w samej Warszawie ponad 400 pasiek, obejmujących ponad 1000 uli.
Pierwszą w Warszawie pasiekę na dachu budynku założył pszczelarz Marek Barzyk w hotelu Regent Warsaw. Pomysł na umieszczenie pasieki na dachu hotelu pojawił się w 2011 roku w czasie protestów pszczelarzy w Warszawie. W czasie, kiedy na najwyższym szczeblu toczyły się rozmowy o sposobie stymulowania rozwoju populacji i ochronę gatunku, kierownictwo postanowiło postawić na dachu dwa ule. Jak stanęły, tak i zostały. Obecnie na dachu hotelu znajduje się siedem uli zamieszkiwanych przez około 450 000 pszczół. Hotelowe pszczoły stołują się między innymi w Łazienkach Królewskich i w parku Morskie Oko, bo w pełnych kwiatów parkach mogą liczyć na obfite pożywienie.
Choć celem istnienia hotelowej pasieki nie jest wyłącznie produkcja miodu, jest on serwowany gościom hotelu jako dodatkowa atrakcja. Restauracja Venti-tre używa go również do przygotowywania dań. Miód jest także przy wyjątkowych okazjach rozdawany gościom jako prezent, co, jak zapewniają pracownicy hotelu, obdarowani bardzo doceniają. W końcu to miód z pierwszej miejskiej pasieki w Warszawie! Bycie prekursorem jest przecież bardzo miłe.
Pszczoły miodne są pracowite i dobrze sobie w mieście radzą. Osoby badające wydajność miejskich pasiek stwierdziły, że pszczoły miejskie potrafiły pozyskać prawie dwukrotnie więcej pożywienia, a co za tym idzie, wyprodukować więcej miodu. Pszczoły z hotelu Regent Warsaw potrafią wyprodukować nawet do 200 kg miodu w ciągu 24 dni. To imponujący wynik, zważywszy na stosunkowo niewielki rozmiar pasieki.
Zaniepokojonych ich życiem – bo smog, bo dużo ludzi, uspokajamy - pszczoły czują się w miastach dobrze. Nie przeszkadza im hałas i, co ciekawe, metale ciężkie i zanieczyszczenia ze spalin nie przedostają się do miejskiego miodu. Paradoksalnie, badania potwierdzają, że miód z tych pasiek jest mniej zanieczyszczony od zbieranego na wsiach. Miejskie miody charakteryzują się niezwykłym bogactwem smaków. Wynika to z dostępu pszczół do różnorodnej roślinności porastającej miasto. Miody z pasieki hotelu Regent Warsaw są okresowo badane i nie wykryto w wyniku tych badań niczego, co wskazywałoby na zły wpływ miejskiej atmosfery.
Co, poza kojącym brzęczeniem pszczół latem ma z faktu posiadana wyjątkowych sublokatorów ma hotel? Założona na jego dachu pasieka stała się cechą szczególną, wyróżnikiem, zapewniła mu dołączenie do elitarnego grona europejskich obiektów stawiających na ekologię. Wzorem znanych obiektów w Berlinie czy Sztokholmie, także Regent Warsaw Hotel jako swoją misję wybrał dbanie o rozwój pszczół w mieście i umiejętne łączenie biznesu z działaniami na rzecz ochrony przyrody.
1 z 4
Regent Warsaw Hotel - pasieka
2 z 4
Regent Warsaw Hotel - pasieka
3 z 4
Warszawskie królowe i robotnice. Jak się mają miejskiej pasieki?
Pierwszą w Warszawie pasiekę na dachu budynku założył w hotelu Regent Warsaw pszczelarz Marek Barzyk. Obecnie na dachu hotelu znajduje się siedem uli zamieszkiwanych przez około 450 000 pszczół. Restauracja Venti Tre używa miodu z pasiek do przygotowywania dań. Miód jest także przy wyjątkowych okazjach rozdawany gościom jako prezent.
4 z 4
Miód z pasieki Regent Warsaw Hotel