Jeśli ktoś nie miał wcześniej wiele wspólnego z Bieszczadami, to atrakcyjną opcją „zapoznawczą” może okazać się dla niego Mała lub Wielka Pętla Bieszczadzka. To trasy turystyczne prowadzące przez większość historycznych i przyrodniczych atrakcji regionu. Zostały przygotowane z myślą o zmotoryzowanych turystach, a przynajmniej takich wyposażonych w rowery. Szlaki są zróżnicowane – od krętych, wąskich asfaltowych dróg, po odcinki leśne i szutrowe. Auta „wyścigowe” się tam raczej nie sprawdzą, podobnie jak duże vany czy terenówki. Najlepszym rozwiązaniem jest uniwersalny samochód na każdy teren, taki jak Jeep Avenger.

Zapora nie do ominięcia

Mała Pętla Bieszczadzka zaczyna się i kończy w tym samym miejscu – w Lesku, mieście określanym mianem Bramy Bieszczad. Trasa liczy 96 kilometrów i prowadzi przez 28 miejscowości – m.in. przez Huzele, Polańczyk, Rajskie, Olchowiec, Polanę, Czarną Górną, Ustrzyki Dolne, Uherce Mineralne oraz Glinne.

Mat. prasowe
Mat. prasowe

Obowiązkowym punktem wyprawy Małą Pętlą Bieszczadzką powinien być postój nad Jeziorem Solińskim. Nie chodzi tylko o obejrzenie tamtejszej zapory, ale też skorzystanie z wielu wodnych atrakcji. Koncepcja budowy Zapory Solińskiej powstała jeszcze przed II wojną światową, a została zrealizowana w latach 60. Ma ona 664 metry długości i 81,8 metra wysokości. To najwyższy tego typu obiekt w Polsce.

Nad jeziorem jest świetne kąpielisko, ale też możliwość żeglowania czy pływania kajakiem. Warto o tym pomyśleć jeszcze przed wyprawą i zabrać odpowiedni sprzęt rekreacyjny. Jeśli ktoś zdecyduje się na podróż Avengerem nie będzie miał z tym problemu, bo bagażnik w tym aucie (pojemność 380 l) zmieści znacznie więcej, niż tylko standardowe bagaże. Do tego jeszcze liczne schowki w Avengerze mają w sumie aż 34 litry pojemności – to ponad dwukrotnie więcej niż wynosi średnia w tym segmencie aut.

Mat. prasowe
Mat. prasowe

Żłobek z widokiem na bieszczadzkie szczyty

Na trasie Małej Pętli Bieszczadzkiej znajduje się kilka punktów widokowych. Warto się zatrzymać na każdym z nich, bo panorama – przy dobrej widoczności – zwykle zapiera dech w piersiach i pozwala poczuć niezwykły bieszczadzki klimat. Dwa takie punkty znajdują się w Polańczyku – jeden przy tzw. Osiedlu na Górce, a drugi na górze Sawin. Z punktu na Sawinie (516 m n.p.m) rozciąga się widok na pobliskie Jezioro Solińskie, Polańczyk, Solinę czy Wołkowyję. Przy dobrej pogodzie można dostrzec też bieszczadzkie szczyty.

Kolejnym punktem gwarantującym świetne widoki tej okolicy jest góra Plisz (583 m n.p.m.) położona między Polańczykiem a Wyłkowyją. Jezioro Solińskie można zobaczyć także z perspektywy miejscowości Chrewt. Stali bywalcy na bieszczadzkich szlakach twierdzą, że zachody słońca nad Jeziorem Solińskim obserwowane właśnie z tego miejsca są najpiękniejsze. Piękny widok jest też z Przełęczy pod Ostrem (710 m n.p.m.). Znajduje się tam parking i wiata turystyczna, co zachęca do dłuższego postoju. W drugiej części Małej Pętli Bieszczadzkiej warto też zatrzymać się na Przełęczy nad Żłobkiem (kilkaset metrów od wsi Żłobek). Stamtąd także w sprzyjających można zobaczyć bieszczadzkie szczyty. Zwykle do wszystkich tych punktów prowadzą kręte i wąskie drogi, ale takie auta jak Jeep Avenger nie mają z tym problemu. Jednym z jego atutów jest m.in. średnica zawracania – 10,5 metra.

Mat. prasowe
Mat. prasowe

Kamień Leski przyciąga nie tylko turystów

Poza pięknymi krajobrazami na Małej Pętli Bieszczadzkiej można spotkać też mnóstwo atrakcji historyczno – przyrodniczych. Już na starcie w Lesku warto zobaczyć Zamek Kmitów, który był własnością marszałka wielkiego koronnego Piotra Kmity Sobieńskiego. Kompleks od północnej strony ma wygląd średniowiecznej fortecy, od południowej zaś dominuje styl renesansowy (obecnie zamek jest w prywatnych rękach). Na szlaku, co typowe dla tego regionu, spotkać można wiele zabytkowych cerkwi, choć niektóre zmieniły już swe przeznaczenie (zwykle są tam kościoły rzymsko-katolickie), a po kilku pozostały tylko ruiny. Takie obiekty znajdują się m.in. w Berezce, Myczkowie, Polańczyku, Polanie, Czarnej Górnej, Żłobku, Ustrzykach Dolnych czy Olszanicy. Na finiszu Małej Pętli Bieszczadzkiej, w miejscowości Glinne, na turystów czeka pomnik przyrody nieożywionej „Kamień Leski”. To charakterystyczna formacja skalna w Górach Sanocko-Turczańskich mająca nieco ponad 400 metrów wysokości (główna skała wychodzi około 20 m ponad wzgórze) – atrakcja także dla wspinaczy. Bieszczady to jeden z ostatnich regionów w kraju, gdzie jeszcze można poczuć powiew natury w czystej postaci. Szczególnie, jeśli pojedzie się tam samochodem 2023 roku w Europie, Jeepem Avengerem, z nowym ekologicznym napędem e-Hybrid.

Mat. prasowe
Mat. prasowe

Wszyscy, którzy czuliby niedosyt po poznaniu Małej Pętli Bieszczadzkiej, mogą sięgnąć po kolejną porcję regionalnych atrakcji i pokonać Wielką Pętlę (oba szlaki częściowo się pokrywają). Dłuższa trasa liczy 145-165 km (w zależności od wariantu).

Materiał promocyjny Jeep