Reklama

W tym artykule:

  1. Marsjańskie gejzery
  2. Tandem europejskich sond badających Marsa
  3. Kosmiczni Inkowie
  4. Rekordowo dobra sonda
Reklama

Zarejestrowane przez kamery sondy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) struktury przypominają ruiny starożytnego miasta. Naukowcy pracujący przy marsjańskich projektach ESA określają je mianem Miasta Inków. Na najnowszym zdjęciu Miasta Inków ukrywają się „marsjańskie pająki”. Zostały dostrzeżone przez kamerę stereo o wysokiej rozdzielczości (HRSC), znajdujące się na pokładzie sondy Mars Express.

To pierwsza marsjańska sonda zbudowana przez Europejską Agencję Kosmiczną i bezpiecznie dostarczona na orbitę Czerwonej Planety w 2003 roku. Mimo ponad 20 lat pracy w skrajnie trudnym środowisku, sonda wciąż zbiera bardzo cenne dane. Jej niezawodność powinna nas cieszyć w dwójnasób, ponieważ przy sondzie pracowali polscy naukowcy i inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Marsjańskie gejzery

Oczywiście zarejestrowane na zdjęciu małe, ciemne struktury nie są prawdziwymi pająkami, które wychodzą na powierzchnię po długiej zimie. Mają one pochodzenie geologiczne. Ciemne, pająkowate struktury w pobliżu południowego bieguna Marsa pojawiają się, gdy wiosenne słońce pada na warstwy zestalonego dwutlenku węgla, które osadziły się tam w zimowych miesiącach. Światło słoneczne sprawia, że zamarznięty dwutlenek węgla na dnie warstwy sublimuje – czyli zamienia się w gaz. Ten gromadzi się i zaczyna przebijać przez lodowe płyty. Po pewnym czasie rozbija warstwy lodu o grubości do metra i wydostaje się na zewnątrz.

Wydobywający się spod lodu gaz z zawieszonym w nim ciemnym pyłem wystrzeliwuje w górę przez pęknięcia w lodzie w postaci wysokich fontann lub gejzerów. Potem opada z powrotem i osiada na powierzchni. W ten sposób powstają ciemne plamy o średnicy od 45 m do 1 km. Ten sam proces tworzy charakterystyczne „pająkowate” wzory wyryte pod lodem.

Tandem europejskich sond badających Marsa

Ale pająki zostały zarejestrowane nie tylko przez kamery Mars Express. Również kolejna sonda ESA – ExoMars Trace Gas Orbiter (TGO) – sfotografowała pajęcze struktury przypominające wąsy. Te uchwycone przez TGO znajdują się na zewnątrz obszaru fotografowanego przez Mars Express. Widok Mars Express pokazuje ciemne plamy na powierzchni uformowane przez uciekający gaz i materię, podczas gdy perspektywa TGO uchwyciła również przypominające pajęczynę, wyrzeźbione w lodzie kanały.

Miasto Inków na Marsie / fot. ESA/DLR/FU Berlin, CC BY-SA 3.0 IGO

Ciemne, pajęcze plamy pełzają po wysokich wzgórzach i rozległych płaskowyżach okolic podbiegunowych. Większość z nich można dostrzec jako małe plamki w ciemnym obszarze leżącym na obrzeżach Miasta Inków, formalnie znanego jako Angustus Labyrinthus.

Kosmiczni Inkowie

Ta struktura została odkryta w 1972 roku przez sondę Mariner 9. Badacze wciąż nie mają pewności, jak doszło do uformowania się tak geometrycznych struktur przypominających ruiny widziane z lotu ptaka. Możliwe, że znajdujące się tam wydmy z czasem zamieniły się w kamień. Być może materiał, taki jak magma lub piasek, przesącza się przez popękane warstwy marsjańskiej skały. Grzbiety mogą być też krętymi strukturami lodowcowymi.

„Mury” marsjańskiego Miasta Inków wydają się być częścią dużego okręgu o średnicy dochodzącej do 86 km. Właśnie to sprawia, iż naukowcy podejrzewają, że „miasto” znajduje się w dużym kraterze, który powstał w wyniku uderzenia planetoidy w powierzchnię planety. Uderzenie to prawdopodobnie spowodowało falowanie uskoków, które następnie zostały wypełnione wznoszącą się lawą. Ta z czasem uległa naturalnym procesom erozji. Stąd wrażenie ruin miasta.

Rekordowo dobra sonda

Najnowsze zdjęcia opublikowane przez ESA są jasnym dowodem tego, że dobrze skonstruowana sonda może zbierać wyjątkowo cenne dane nawet po 20 latach pracy na orbicie. Orbiter kontynuuje fotografowanie powierzchni Marsa, mapowanie jego minerałów, badanie składu i cyrkulacji jego atmosfery, sondowanie pod skorupą i badanie marsjańskiego środowiska.

Będąca na wyposażeniu sondy kamera HRSC pokazała nam cały przekrój marsjańskiego krajobrazu. Od wyrzeźbionych przez wiatr grzbietów i rowów, przez zapadliska na zboczach kolosalnych wulkanów, po kratery uderzeniowe, uskoki tektoniczne, kanały rzeczne i starożytne baseny lawy. Misja była niezwykle produktywna przez cały okres jej trwania. Pozwoliła na znacznie pełniejsze i dokładniejsze zrozumienie naszego planetarnego sąsiada niż kiedykolwiek wcześniej.

Liczymy na kolejne wspaniały obrazy.

Reklama

Źródło: ESA.

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama