Kosmiczne „Wow!” rozszyfrowane! 47 lat po odebraniu tajemniczego sygnału z kosmosu wiemy, co za nim stoi
To być może jeden z najsłynniejszych wydruków na świecie. Na pożółkłej kartce – wydruku z obserwacji radioteleskopu Big Ear z 15 sierpnia 1977 r. – dr Jerry R. Ehman zakreślił sekwencję „6EQUJ5” i dopisał do niej „Wow!”. Odtąd ten sygnał, który dla wielu oznacza próbę kontaktu obcej cywilizacji, znany jest właśnie jako „Wow!”. Skąd się wziął?
W tym artykule:
- Jak skontaktować się z cywilizacją pozaziemską?
- Co wyemitowało sygnał „Wow!”?
- Sygnał z gwiazdy neutronowej
Sygnał „Wow!” zarejestrował w 1977 roku należący do Uniwersytetu Stanu Ohio radioteleskop Big Ear. Ten potężny jak na tamte czasy sprzęt pierwotnie służył do nasłuchu radiowego nowych obiektów katalogowanych w ramach Ohio Sky Survey. Nasłuch prowadzony był na częstotliwości 1415 MHz (megaherców), ale zbierano i analizowano także dane na częstotliwościach 2650 MHz i 612 MHz. Gdy podstawowy program badań zakończył się w 1973 roku, radioteleskop rozpoczął służbę dla poszukującej inteligencji pozaziemskiej organizacji SETI.
Jak skontaktować się z cywilizacją pozaziemską?
Wówczas teleskop prowadził nasłuch na częstotliwości 1420,4058 MHz, czyli o długości fali 21 centymetrów odpowiadającej linii emisyjnej atomów wodoru. Zdaniem Philipa Morrisona i Giuseppe Cocconiego, fizyków z Uniwersytetu Cornella, właśnie ta częstotliwość powinna być optymalnym sposobem komunikowania się rozwiniętej cywilizacji pozaziemskiej, której celem byłby kontakt z potencjalną cywilizacją Układu Słonecznego.
Po kilku latach pracy dr Jerry R. Ehman zauważył na wydruku z obserwacji zastanawiającą sekwencję, która zdaniem badaczy mogła być właśnie próbą kontaktu. Zarejestrowany sygnał trwał zaledwie 72 sekundy. Był niezwykle silnym rozbłyskiem fal radiowych w pobliżu linii wodorowej 1420 MHz. Jednak nigdy się nie powtórzył. Mimo to naukowcy od lat próbują zrozumieć jego przyczynę. Zdaje się, że właśnie trafili na ciekawy trop.
Zdaniem zespołu kierowanego przez astrobiologa Abla Méndeza z University of Puerto Rico w Arecibo, sygnał był dziełem obłoku wodoru i gwiazdy neutronowej. Nowa hipoteza sugeruje, że w odpowiednich okolicznościach taki obiekt mógłby wytworzyć sygnał podobny do tego, który zaskoczył astronoma Jerry'ego Ehmana. I skłonił go do napisania słowa „Wow!” na wydruku.
Co wyemitowało sygnał „Wow!”?
Hipoteza badaczy z Arecibo opiera się na nowych detekcjach podobnych sygnałów. – Nasze ostatnie obserwacje, wykonane między lutym a majem 2020 roku, ujawniły podobne sygnały wąskopasmowe w pobliżu linii wodorowej, choć mniej intensywne niż oryginalny „Wow!” – twierdzi Méndez.
Problem z sygnałem „Wow!” polega m.in. na tym, że nie zawierał żadnej możliwej do rozszyfrowania modulacji. Nie wykazywał ruchu, a to wykluczało wygenerowanie go przez pobliskiego satelitę. A fakt, iż sygnał się nie powtórzył, sugeruje, że nie był to celowy przekaz. Wiele naturalnych zjawisk emituje fale radiowe o długości 1420 MHz, co nie wyklucza istnienia obcych, ale czyni to mało prawdopodobnym. Dlatego Méndez i jego zespół starają się znaleźć naturalne wytłumaczenie tego sygnału.
Naukowcy skoncentrowali się na analizie danych z nieistniejącego już projektu REDS z Obserwatorium Arecibo, szukając podobnych do sygnału „Wow!” wąskopasmowych emisji radiowych. Znaleźli cztery potencjalnie interesujące emisje w pobliżu Gwiazdy Teegardena, odległej o 12,5 lat świetlnych. Choć słabsze niż sygnał „Wow!”, mogłyby one dostarczyć wskazówek na temat jego pochodzenia.
Gdzie wypatrywać sygnałów od obcych cywilizacji? Zdaniem naukowców – w samym środku naszej Galaktyki
Naukowcy zaproponowali nową metodę poszukiwania obcych cywilizacji w Drodze Mlecznej. To oprogramowanie do analizowania nieciągłych sygnałów radiowych dochodzących z samego środka Galaktyki.Analiza wskazuje, że te sygnały są związane z obłokami zimnego wodoru w przestrzeni międzygwiezdnej. To sugeruje, że sygnał „Wow!” mógł być efektem rozbłysku promieniowania przechodzącego przez taki obłok, generując intensywny, astrofizyczny maser.
Na Ziemi masery, podobnie jak lasery, są urządzeniami wykorzystującymi zjawisko emisji wymuszonej. Jednak w przeciwieństwie do laserów masery emitują promieniowanie w zakresie mikrofalowym (częstotliwości od 300 MHz do 300 GHz). Technologia ta została opracowana na długo przed powstaniem laserów. Miała kluczowe znaczenie w rozwoju precyzyjnych zegarów atomowych oraz w astrofizyce.
Sygnał z gwiazdy neutronowej
Sygnały takie jak „Wow!” mogą wysyłać ekstremalne obiekty zwane magnetarami. Tak określa się gwiazdy neutronowe o bardzo silnym polu magnetycznym. Magnetary, emitujące silne rozbłyski, są też odpowiedzialne za tajemnicze szybkie błyski radiowe.
Stworzony przez zespół model wskazuje, że stymulowana emisja zachodzi, gdy impuls światła przechodzi przez wodór. To proste wyjaśnienie odpowiada na pytanie, dlaczego sygnał został zaobserwowany tylko raz. Naukowcy uważają, że ich hipoteza wyjaśnia wszystkie cechy sygnału „Wow!” i sugeruje, że może on być pierwszym zarejestrowanym rozbłyskiem astronomicznym. Co nie znaczy, że nie będzie kolejnych.
Źródło: Science Alert