Zły znak. W Meksyku zawaliła się starożytna piramida
Intensywne deszcze zniszczyły niezwykły zabytek znajdujący się w Meksyku. Latem tego roku rozpadła się jedna ze ścian piramidy zbudowanej ponad 1000 lat temu. Potomkowie ludu zamieszkującego te tereny jeszcze przed pojawieniem się Hiszpanów uważają, że może to być zły omen.
Spis treści
Przywykliśmy myśleć, że zmiany klimatyczne zagrażają naszej przyszłości. Jednak ekstremalne zjawiska pogodowe mają wpływ również na to, co pozostało z kultury i działalności ludzi żyjących stulecia temu. Ten wpływ jest destrukcyjny. Dowodzi tego zdarzenie, do którego doszło latem tego roku w Meksyku. Po intensywnych opadach zawaliła się tam jedna ze ścian starożytnej piramidy. Przyszłość całej budowli stoi teraz pod znakiem zapytania.
Do fatalnego zdarzenia doszło w nocy 29 czerwca. Nieustające deszcze uszkodziły wówczas historyczny budynek znajdujący się w stanie Michoacán. Mowa o 15-metrowej piramidzie zbudowanej z kamienia. Pod wpływem ciśnienia wywieranego przez lejącą się wodę rozpadła się południowa ściana budowli. Jak widać na zdjęciu, pozostała z niej tylko kupa gruzu.
Kim byli budowniczowie piramidy?
Zawalona piramida to jeden z najlepiej zachowanych zabytków z tak zwanego Królestwa Michoacán. Znajduje się na stanowisku archeologicznym Ihuatzio, położonym na północ od miasteczka o tej samej nazwie. Pracujący w tamtym miejscu archeolodzy odkryli grobowce, coś, co wygląda na wieżę albo fortecę oraz właśnie piramidę. Pochodzi ona sprzed ponad 1100 lat. Korzystali z niej dawniej rdzenni mieszkańcy tamtych terenów – lud P'urhépecha (albo Tarasków, jak nazwali ich Hiszpanie).
Imperium stworzone przez ten lud było jedynym, którego nigdy nie udało się podbić Aztekom. Walki P'urhépecha z Aztekami toczyły się jeszcze przed przybyciem Hiszpanów. Dzisiejsza nazwa meksykańskiego stanu pochodzi od azteckiego słowa Michhuacan. Oznacza ono „miejsce tych, którzy mają ryby”. Tak właśnie Aztekowie określali P'urhépecha.
Piramida i jej opiekunowie
Grupa etniczna określająca się jako P'urhépecha przetrwała do dziś. Ma własną kulturę oraz własny język. Jedną z osób, która identyfikuje się jako P'urhépecha, jest Tariakuiri Álvarez. Jak napisał na Facebooku, jego przodkowie uznaliby zawalenie piramidy za zły omen. Jego zdaniem, jeśli coś takiego zdarzyłoby się w Meksyku przed pojawieniem się tam Europejczyków, rdzenni mieszkańcy uważaliby, że przyczyną nieszczęścia jest niezadowolenie bogów.
W wielu dawnych kulturach ludzie tradycyjnie wiążą ekstremalne zjawiska pogodowe z działaniem siły nadprzyrodzonych. A o takie ostatnio w Meksyku było łatwo. Deszcze, które zalewały ten kraj w czerwcu tego roku, nadeszły po najgorszej suszy, jakiej Meksykanie doświadczyli w ciągu ostatnich 30 lat. Susza była tak potężna, a opady tak małe, że kilka jezior kompletnie wyschło. Następnie pojawiły się burze z intensywnymi opadami, które również zebrały swoje żniwo.
Przyszłość piramidy
Pracownicy meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii uważnie przeanalizowali stan piramidy. Stwierdzili, że przynajmniej sześć ze schodkowych korpusów, z jakich się składa, jest w złej kondycji. Dotyczy to również rdzenia piramidy i ściany oporowej. Obecnie starają się zrobić wszystko, co możliwe, by wzmocnić strukturę budowli.
Czy takie nieszczęścia mogą dotknąć również inne zabytki bądź miejsca uznawane za kulturowe dziedzictwo ludzkości? Niestety tak. Zmiany klimatyczne to nie tylko susze albo intensywne deszcze, ale też na przykład zmiana wilgotności powietrza. A ta może powodować choćby szybsze niszczenie się rysunków naskalnych (ostatnio coś takiego zaobserwowano w Oceanii). Z kolei kilka dni przed zawaleniem się piramidy w Meksyku, to samo spotkało ikoniczny Podwójny Łuk (ang. Double Arch) z Utah. Była to niezwykła formacja skalna znajdująca się w Parku Narodowym Arches. Rozpadła się z powodu erozji i zmieniającego się poziomu wody.
Źródło: Science Alert