Wraki Bałtyku – jakie zatopione statki leżą na dnie Morza Bałtyckiego?
Dla nurków i miłośników historii są obiektem zainteresowania, czasami nawet fascynacji, z kolei dla ekologów i wszystkich, którzy troszczą się o środowisko – powodem do zmartwień. Wraki Bałtyku wzbudzają ogromne emocje. Każdy z nich ma inną historię, niektóre są łatwo dostępne, do innych nie można się zbliżyć. Jakie jednostki pływające spoczęły na dnie Morza Bałtyckiego? Poniżej wymieniamy kilka najciekawszych.
W tym artykule:
- „Wilhelm Gustloff” (45 metrów)
- „Steuben” (72 metry)
- „Goya” (75 metrów)
- ORP „Wicher” (21 metrów)
- „Solen” (16 metrów)
- „Graf Zeppelin” (87 metrów)
- „S-50” (32 metry)
Nie ulega wątpliwości, że Bałtyk to prawdziwy raj dla podwodnych eksploratorów. Na samym odcinku wybrzeża od Wolina do Mierzei Wiślanej zatonęło ok. 2 tys. jednostek pływających. W całym rejonie Morza Bałtyckiego znajduje się 8–10 tys. wraków z różnych okresów historycznych. Niektóre ze znajdujących się na dnie statków przegrały konfrontację z siłami natury, inne padły ofiarą działań łupieżczych lub zbrojnych, jeszcze inne trafiły na dno w wyniku zaplanowanej akcji zatopienia.
„Wilhelm Gustloff” (45 metrów)
Zaczynamy od jednego z najciekawszych wraków, który zatonął w wyniku największej katastrofy morskiej w historii. MS „Wilhelm Gustloff”, nazwany na cześć zamordowanego w 1936 roku członka NSDAP, powstał w 1937 roku, w hamburskiej stoczni należącej do przedsiębiorstwa Blohm ind Voss. Flagowa jednostka wycieczkowa floty KdF (Kraft durch Freude) miała 208,5 metra długości i pojemność 25484 BRT. Mogła rozwijać prędkość do 15,5 węzła.
Podczas II wojny światowej wycieczkowiec włączono w skład Kriegsmarine jako jednostkę szpitalną i koszarową. 30 stycznia 1945 roku, w eskorcie torpedowca „Löwe”, okręt wypłynął w ostatni rejs. Na pokładzie znajdowało się wówczas ok. 10 tys. osób. O godzinie 21:16 czasu pokładowego, w obszarze Ławicy Słupskiej, ogromna jednostka została trafiona trzema torpedami wystrzelonymi z radzieckiego okrętu podwodnego S-13.
Wrak XVII-wiecznego statku znaleziony w Bałtyku. Jest w zaskakująco dobrym stanie
Morze Bałtyckie odsłoniło przed fińskimi nurkami swoją kolejną tajemnicę – niemal 400-letni statek, który przetrwał do naszych czasów w zaskakująco dobrym stanie. Jaką historię kryje...Pierwszy pocisk uszkodził poszycie dziobu. Drugi uderzył w sam środek statku, a trzeci – w maszynownię. Jednostka błyskawicznie przechyliła się na lewą burtę. Rozpoczęto ewakuację ocalałych, ale części szalup nie można było zwodować (ze względu na zamarznięte żurawiki). Około 22:25 morze pochłonęło cały okręt. Każdy, kto dostał się do wody, ginął w wyniku hipotermii. Z katastrofy ocalało jedynie 1215 rozbitków.
W 1994 roku MS „Wilhelm Gustloff” został uznany za mogiłę wojenną. Obowiązuje zakaz nurkowania na wrak i w promieniu 500 m od niego.
„Steuben” (72 metry)
10 dni po katastrofie okrętu „Wilhelm Gustloff” Bałtyk pochłonął kolejną jednostkę nazistowskiej floty. „Steuben” powstał w 1922 roku, w stoczni w Szczecinie, jako liniowiec „Munchen”. W 1931 roku zmieniono jego nazwę na „General von Steuben”, 7 lat później skrócono ją do „Steuben”. Pod koniec II wojny światowej jednostka pełniła funkcję transportowca wojska i pływającego szpitala.
9 lutego 1945 roku „Steuben” wypłynął w ostatni rejs. Na wysokości Rozewia został dostrzeżony przez radziecki okręt podwodny S-13 (ten sam, który zatopił jednostkę „Wilhelm Gustloff”). Na dno posłały go dwie torpedy. Zginęło wówczas ponad 3 tys. osób.
„Steuben” ma status mogiły wojennej, w związku z czym obowiązuje zakaz nurkowania na wrak i w promieniu 500 m od niego.
„Goya” (75 metrów)
Frachtowiec „Goya” powstał w 1942 roku, w stoczni w Oslo. W tym samym roku zaczął pełnić służbę jako transportowiec dla niemieckich jednostek podwodnych. W 1945 roku został przekwalifikowany na statek transportowy dla wojska.
Ostatni rejs jednostki odbył się 16 kwietnia 1945 roku. Po ok. 4 godz. od wyjścia z portu, „Goya” i dwa towarzyszące mu transportowce („Aegir” i „Kronenfels”) zostały dostrzeżone przez radzieckie bombowce. Nastąpił atak, w wyniku którego statki uległy uszkodzeniu. Wieczorem, w pobliżu Rozewia, namierzył je radziecki okręt podwodny L-3. Jednostka wystrzeliła 4 torpedy. Dwie trafiły w statek, przełamując go na pół. W ciągu ok. 4 minut „Goya” zatonął. Zginęło wówczas ok. 6 tys. osób.
„Goya” ma status mogiły wojennej. Zabronione jest nurkowanie na wrak i w promieniu 500 m od niego.
ORP „Wicher” (21 metrów)
ORP „Wicher”, pierwszy nowoczesny kontrtorpedowiec we flocie II Rzeczypospolitej Polskiej, powstał we francuskiej stoczni Chantiers Naval Français w Blainville. Jednostka miała 100,9 m długości i pełną wyporność na poziomie 2010 t.
1 września 1939 roku brał udział w operacji „Rurka”, której celem było postawienie zagrody minowej na Zatoce Gdańskiej. 3 września, wraz z okrętem ORP „Gryf”, przystąpił do skutecznego ataku na niemiecki niszczyciel. Tego samego dnia, w porcie w Helu, został trafiony trzema bombami w trakcie niemieckiego nalotu.
Wrak został podniesiony przez Niemców, jednak ostatecznie ci porzucili pomysł wyremontowania polskiej jednostki i dołączenia jej do Kriegsmarine. W 1963 roku znaczna jego część została wydobyta. Dziś „Wicher” znajduje się w zasobach Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich. Nieliczne pozostałości kontrtorpedowca wciąż znajdują się w pobliżu falochronu portu Marynarki Wojennej w Helu.
„Solen” (16 metrów)
Średniej wielkości galeon „Solen” został zwodowany w 1624 roku. Od Holendrów nabyli go Szwedzi, po czym przebudowali na okręt wojenny.
W czasie wojny polsko-szwedzkiej, „Solen” pełnił funkcję jednostki blokującej Zatokę gdańską. 28 listopada 1627 roku jednostka brała udział w bitwie pod Oliwą.
Polski okręt „Wodnik” przypuścił skuteczny atak na szwedzką jednostkę. Załoga bez większych trudności wdarła się na pokład. Nie widząc szans na skuteczną obronę, szyper postanowił wysadzić statek w powietrze, podpalając dziobową komorę prochową. Ocalało jedynie 46 osób.
„Graf Zeppelin” (87 metrów)
Budowa lotniskowca rozpoczęła się w 1935 roku, w ramach programu rozbudowy floty III Rzeszy. Złożono wówczas zamówienie na cztery okręty. Tylko „Graf Zeppelin” został ukończony niemal w całości (w 90 proc.).
Jednostka legitymowała się długością 262 m. Jej maksymalna wyporność sięgała 33550 t. Na całej długości kadłuba znajdował się pokład lotniczy. Nadbudówkę wykonano na prawej burcie.
24 kwietnia 1945 roku, w obliczu postępów frontowych wojsk radzieckich, zadecydowano o zatopieniu jednostki. Elementy wyposażenia potężnego lotniskowca zostały zaminowane. Zatopienie nastąpiło poprzez otwarcie zaworów dennych.
Groźny olbrzym na dnie Bałtyku. Może zagrozić całemu życiu w morzu
Ma 179 metrów długości, leży na dnie Zatoki Gdańskiej, a na swoim pokładzie może mieć blisko 1,5 miliona litrów paliwa. Niemiecki tankowiec FRANKEN stanowi ogromne zagrożenie dla bałtyck...Po zakończeniu wojny Rosjanie podnieśli wrak i rozpoczęli jego remont. 19 sierpnia 1945 roku formalnie wcielili go do floty ZSRR. Na skutek porozumienia brytyjsko-radzieckiego, okręt zaliczono do grupy C, co oznaczało, że miał być zezłomowany lub zatopiony. Władze ZSRR zdecydowały się na drugą opcję. Okręt posłużył do przeprowadzenia testów wytrzymałości na ostrzał, bombardowanie i eksplozje. 14 sierpnia 1947 roku „Graf Zeppelin” został wyholowany ze Świnoujścia. 3 dni później lotniskowiec poszedł na dno.
„S-50” (32 metry)
Torpedowiec „S-50” został zwodowany 4 listopada 1889 roku. Rok później włączono go do służby we flocie Cesarstwa Niemieckiego. W trakcie całej służby jednostka nie uczestniczyła w żadnym starciu na morzu. Na początku I wojny światowej, a dokładnie – 28 września 1914 roku – okręt zatonął na wodach Bałtyku, w pobliżu Łeby. Zatopienie nie nastąpiło jednak w skutek ataku zbrojnego, a sił natury – sztormu.