Reklama

W tym artykule:

  1. Archeolodzy odnaleźli miecz do walki z potworami
  2. Broń miała być wykorzystana przez zmarłego w krainie śmierci
  3. Dakō rzadko były wykorzystywane w walce
Reklama

Wierzenia i tradycje Japonii w okresie Yamato, czyli od ok. 250 do 710 r. n.e. były oparte na mitologii. Shintō, czyli droga bóstw, charakteryzowała się politeizmem i kultem m.in. animizmu oraz szamanizmu. W świecie wielu bogów swoje miejsce odnajdywały również demony, duchy i najróżniejsze stworzenia.

Nie wszystkie jednak były dobre. Niektóre swoją obecnością zwiastowały chaos i zamęt, zniszczenie lub śmierć. Japończycy wierzyli, że za pomocą świętych przedmiotów i artefaktów, takich jak amulety, talizmany lub tabliczek, można ochronić się przed złymi siłami.

Archeolodzy odnaleźli miecz do walki z potworami

Okazuje się jednak, że nie samą magią zwalczano potwory, ale również żelazem. Archeolodzy z Japonii prowadzili w listopadzie 2022 roku wykopaliska w pobliżu miasta Nara, na wyspie Honsiu. To stolica prefektury, z której w okresie Yamato dwór cesarski zarządzał całym krajem.

Badaczom udało się odnaleźć tam olbrzymi kopiec pogrzebowy sprzed ponad 1600 lat. Jednak największą uwagę naukowców przykuło to, co znajdowało się w jego wnętrzu.

Przerażająca mumia syreny odnaleziona w Japonii. Czy stworzenie było prawdziwe?

Mumia tego makabrycznego stworzenia ma już ponad 300 lat. Naukowcy od wielu miesięcy próbowali dowiedzieć się, czy była to hybryda zwierzęcia lub zwykłe oszustwo? Najnowsze badania w końcu...
mumia syreny
fot. Twitter

W grobowcu znajdował się żelazny miecz, który miał prawie 230 centymetrów długości. Przypomina flamberg z charakterystyczną pofalowaną głownią, która wygląda jak płomienie.

– Byłem zaskoczony tym odkryciem. Był prawie dwukrotnie większy niż jakikolwiek inny miecz, który znaleziono w Japonii – mówi w rozmowie z Live Science Riku Murase, archeolog z Nara Archaeological Research Center.

Broń miała być wykorzystana przez zmarłego w krainie śmierci

Archeolodzy uważają jednak, że żelazny miecz był zbyt duży, aby ktokolwiek mógł nim władać. Badacze sugerują, że mógł zostać wykuty, aby złożyć go razem z pochowanym człowiekiem. Po śmierci broń miała służyć zmarłemu w walce w zaświatach ze złymi duchami lub demonami. Autorzy odkrycia twierdzą, że miecz mógł być tak zwanym dakō.

Miecze dakō również miały płomieniste klingi. W przeszłości odnajdywano je na terenie całej Japonii, również w grobowcach. Naukowcy twierdzą, że taki rodzaj pochówku wraz z mieczami dakō był powszechny w pierwszym okresie Yamato, czyli Kofun. Nazwa tej epoki pochodzi od charakterystycznych kurhanów w kształcie dziurek od klucza, które budowano dla rządzącej w tych czasach elity. Najwięcej takich grobowców powstawało na przełomie IV i V w.

Dakō rzadko były wykorzystywane w walce

Japońskie kurhany (kofuny) były naprawdę duże. Najmniejsze miały ok. 10–15 metrów średnicy, a w całym kraju zbudowano ich ponad 160 tysięcy. Ten, który odkryto w prefekturze Nara, nazwano Tomio Maruyama. Jego średnica wynosi aż 10 metrów i ma blisko 10 metrów wysokości. Archeolodzy są przekonani, że został wybudowany dla członków rodziny cesarskiej Yamato.

Co ciekawe, w tak wielkim kurhanie nie odnaleziono żadnych ludzkich szczątek. Badacze odkopali jedynie grobowiec, w którym znajdował się miecz. Oprócz tego odkryto żelazne narzędzia, naczynia, przedmioty wykonane z miedzi oraz duże lustro. Jego rama była wykonana z brązu i miała okrągły kształt, przypominający tarcze. Badacze podejrzewają, że ten artefakt również mógł być utożsamiany z magią i walką ze złymi duchami.

Eksperci przyznają, że miecze dakō miały zazwyczaj charakter reprezentacyjny, chociaż zdarzały się takie, które były używane w walce. Kształt głowni mógł nawiązywać do smoka lub węża, a więc istot, które były w starożytnej Japonii uważane za magiczne. Japończycy wierzyli, że taka klinga pomoże im w walce. Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że japońscy rzemieślnicy zapomnieli, że do walki z potworami, najlepiej sprawdzają się miecze srebrne…

Reklama

Źródło: Nara Archaeological Research Center

Nasz ekspert

Jakub Rybski

Dziennikarz, miłośnik kina niezależnego, literatury, ramenu, gier wideo i dobrego rocka. Wcześniej związany z telewizją TVN24 i Canal +. Zawodowo nie boi się podejmować żadnego tematu, prywatnie bardzo zainteresowany polityką. Autor bloga na Instagramie "Mini Podróże".
Reklama
Reklama
Reklama