Reklama

W tym artykule:

  1. Ponad 100 tysięcy ukrytych monet
  2. Chińskie i japońskie pieniądze
  3. Kto zakopał skarb?
Reklama

W mieście Maebashi, które znajduje się w prefekturze Gunma, w środkowej części wyspy Honsiu, prowadzone są od kilku miesięcy wykopaliska archeologiczne. Prace trwają w miejscu, w którym wkrótce rozpocznie się budowa nowej fabryki. Japońskie media poinformowały właśnie, że badaczom udało się ostatnio odnaleźć zadziwiające znalezisko. To ogromny skarb, który składał się ze starożytnych i średniowiecznych monet.

Ponad 100 tysięcy ukrytych monet

Uczeni doliczyli się ok. 100 tysięcy monet. Do tej pory udało się zidentyfikować tylko kilkaset z nich. Najstarsza moneta, którą do tej pory zbadano, pochodziła z Chin i została wybita ok. 175 r. p.n.e. Z kolei najnowsza ma ponad 1000 lat więcej. Ktoś, kto zakopał ten skarb, musiał zdawać sobie sprawę z jego historycznej wartości. Być może był nawet kolekcjonerem.

Japońska gazeta „The Asahi Shimbun” podaje, że monety znajdowały się w ponad 1000 paczkach. Na najstarszej monecie z Chin wygrawerowano napis „Ban Liang”. Pierwsza tego rodzaju moneta po raz pierwszy została wybita nawet w 378 roku p.n.e. Cesarz Qin Shi Huang około 210 roku p.n.e. uznał ją za pierwszą walutę zjednoczonych Chin. Były to okrągłe monety z kwadratowym otworem w środku.

– W wielu regionach Japonii odkryto podobne skrytki z zakopanymi monetami, głównie z okresu średniowiecza, od XIII do XVI wieku – mówił w rozmowie z Live Science Ethan Segal, historyk z Michigan State University, który nie był zaangażowany w badania.

Chińskie i japońskie pieniądze

Uczony dodał, że chociaż skarb z Maebashi jest duży, to w przeszłości archeologom udało się odnaleźć nawet większe depozyty z monetami. – Dopiero pod koniec VII wieku Japończycy po raz pierwszy zaczęli produkować własne monety, które wykonywano z metali szlachetnych – dodał Segal. Japończycy wybijali je, inspirując się m.in. chińskimi Ban Liangami.

W Japonii odnaleziono ogromny kamienny grobowiec sprzed ponad 2300 lat. Wiemy już, co było w środku

W japońskiej prefekturze Saga archeolodzy odnaleźli kamienną trumnę z okresu Yayoi. Ma ok. 2,3 metra długości i jest to prawdopodobnie największa trumna, jaką odkryto na słynnym stanowisku...
Grobowiec w Japonii
fot. Prefektura Saga

– Dziury w monetach typu Ban Liang wykorzystano do splatania dużych ilości monet, zwykle po 100 sztuk na sznurku – tłumaczy Segal. – Japończycy wybijali własne monety aż do połowy X wieku. Od tego czasu zaprzestali produkcji ze względu na zmiany w gospodarce i problemy z dostawami rud miedzi – dodaje historyk. Właśnie dlatego Japończycy od X wieku zaczęli częściej sięgać po chińskie monety. To może wyjaśniać, co robiły Ban Liangi w japońskiej skrytce.

Kto zakopał skarb?

Dobrym tropem może być fakt, że nie jest to pierwsze podobne odkrycie. Historycy uważają, że ukrywanie monet mogło być swego rodzaju zabezpieczeniem, czymś, co przypomina depozyt w banku. Niektórzy badacze sugerują jednak, że chowanie dużej ilości pieniędzy mogło mieć w Japonii związek nietypowym z rytuałem religijnym.

Eksperci, z którymi rozmawiał portal Live Science, mają jeszcze jedno wytłumaczenie. Tak duży skarb mógł zostać ukryty przez wojownika, który nie chciał mieć przy sobie tych wszystkich pieniędzy. Podczas długotrwałych i wyczerpujących wypraw, wolał zachować swój dobytek na czas powrotu do domu. Biorąc pod uwagę, że monety do dziś znajdowały się Maebashi, człowiek ten prawdopodobnie nigdy nie wrócił w te strony.

Naukowcy uważają, że dokładne określenie okresu, z którego pochodzi skarb, będzie możliwe dopiero po zbadaniu wszystkich monet. Na razie wiadomo, że ktokolwiek je ukrył, zrobił to dopiero po 1265 roku.

Źródło: Maebashi, Live Science

Reklama

Szukasz więcej fascynujących informacji na temat świata roślin i zwierząt, odkryć archeologicznych i nieskończonego Wszechświata? Zaprenumeruj magazyn „National Geographic Polska". Najnowszą ofertę znajdziesz na tej stronie.

Nasz ekspert

Jakub Rybski

Dziennikarz, miłośnik kina niezależnego, literatury, ramenu, gier wideo i dobrego rocka. Wcześniej związany z telewizją TVN24 i Canal +. Zawodowo nie boi się podejmować żadnego tematu, prywatnie bardzo zainteresowany polityką. Autor bloga na Instagramie "Mini Podróże".
Reklama
Reklama
Reklama