Sekrety polskiej Marynarki Wojennej wyszły na jaw. Odkryto wrak „Hetmana Żółkiewskiego”
W Narwi odkryto wrak ORP „Hetman Żółkiewski” zatopionego podczas II wojny światowej. Jednostka służyła polskiej Marynarce Wojennej w latach 1920–1939, a jej tajemnice miały nigdy nie wpaść w ręce wroga.
Spis treści:
- Niesamowite odkrycie sprzed prawie 100 lat
- Badacze na tropie historii wraku
- „Hetman Żółkiewski” odnaleziony
Wody rzeki Narwi skrywają tajemnice, które pozostawały niewyjaśnione od dziesięcioleci. Jedną z nich jest los ORP „Hetman Żółkiewski” – okrętu, który służył polskiej Marynarce Wojennej w okresie II RP. Został zatopiony podczas dramatycznej obrony Twierdzy Modlin we wrześniu 1939 roku. W pierwszy weekend października 2024 roku członkowie Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej Triglav dokonali niezwykłego odkrycia. Mowa o wraku tej właśnie historycznej jednostki. Znajdował się w pobliżu słynnego Spichlerza Banku Polskiego.
Niesamowite odkrycie sprzed prawie 100 lat
Twierdza Modlin, w której cieniu spoczywał wrak, to jedna z najbardziej imponujących fortyfikacji w Europie. Jej historia sięga czasów Napoleona. We wrześniu 1939 roku, podczas niemieckiej ofensywy, była ostatnią linią obrony polskich wojsk. Gdy sytuacja na froncie stawała się coraz bardziej dramatyczna, polska marynarka podjęła decyzję o zatopieniu swoich okrętów rzecznych, by nie wpadły w ręce wroga. Wśród nich był właśnie ORP „Hetman Żółkiewski”.
Odkryty w wodach Narwi parowiec zbudowany został jeszcze w 1887 roku w Warszawie. Pierwotnie nosił nazwę „Henryk” i służył w żegludze wiślanej, przewożąc pasażerów i towary. W jego długiej historii znalazły się zarówno lata służby w Rosji, gdzie pływał po Prypeci jako „Zwiezda”, jak i udział w wojnie polsko-bolszewickiej. To właśnie podczas ofensywy na Kijów w 1920 roku okręt ten wpadł w ręce polskich żołnierzy. Po przejściu modernizacji stał się częścią Flotylli Pińskiej, nosząc imię „Hetman Żółkiewski”.
Badacze na tropie historii wraku
Proces identyfikacji wraku trwał trzy lata. Przeprowadzone badania sonarowe ujawniły sześć zatopionych jednostek, z których szczególnie wyróżniała się jedna. Ostatecznym dowodem okazało się odnalezienie tabliczki znamionowej, która nie pozostawiła wątpliwości co do tożsamości „Hetmana Żółkiewskiego”. Wrak jest wbity w dno Narwi na głębokość kilku metrów i nosi ślady eksplozji.
– To prawdziwe wyzwanie logistyczne, by wydobyć jakiekolwiek elementy okrętu z dna rzeki – podkreślił Sławomir Kaliński, współautor odkrycia, cytowany przez PAP. Jak dodaje, wrak jest również dowodem na to, że pod wodą mogą znajdować się jeszcze inne jednostki zatopione w tym samym czasie. A także elementy uzbrojenia polskiej Marynarki Wojennej, które były składowane w okolicznych fortach.
„Hetman Żółkiewski” odnaleziony
Zainteresowanie wrakiem „Hetmana Żółkiewskiego” wyraziło Muzeum Marynarki Wojennej, które nie posiada jeszcze żadnych eksponatów związanych z flotyllami rzecznymi II RP. Odkrycie wraku nie tylko pozwala lepiej zrozumieć rolę flotylli rzecznej w obronie Polski we wrześniu 1939 roku, ale także przywraca pamięć o bohaterskich działaniach marynarzy i żołnierzy, którzy bronili Twierdzy Modlin do ostatnich chwil.
Twierdza Modlin, miejsce o bogatej historii, ponownie staje się świadkiem odkryć, które odsłaniają przed nami nieznane dotąd szczegóły związane z polską Marynarką Wojenną i dramatycznym wrześniem 1939 roku. Wrak „Hetmana Żółkiewskiego” to tylko jedna z zagadek, jakie skrywają wody Narwi. Pod jej powierzchnią, w cieniu dawnych fortyfikacji, może być się ich znacznie więcej.
Źródło: Nauka w Polsce.