Reklama

W tym artykule:

  1. Czym była husaria?
  2. Skąd wzięła się nazwa husaria?
  3. Jak wyglądała zbroja husarza?
  4. W co był uzbrojony husarz?
  5. Na jakich koniach jeździła husaria?
  6. Jak wyglądał atak husarii?
  7. Znaczenie husarii w historii
  8. Dlaczego husaria przestała istnieć?
Reklama

Spektakularne sukcesy na polu walki, takie jak zwycięstwa pod Kircholmem, Kłuszynem czy Chocimiem, sprawiły, że husaria na stałe zapisała się w historii. Do dziś pozostaje najbardziej charakterystyczną polską formacją wojskową, nieprzerwanie budzącą podziw i fascynację. „Skrzydlaci” jeźdźcy siali postrach w szeregach nieprzyjaciela. O ich męstwie, bohaterskich czynach i niezwykłej strategii bitewnej mówiono w całej Europie.

Czym była husaria?

Husaria, czyli elitarna jazda (początkowo lekka, później ciężka) Rzeczypospolitej, została sformowana w 1503 roku. Jedna z najskuteczniejszych formacji kawaleryjskich w historii ma swoje korzenie w serbskiej sztuce wojennej. Po porażce w bitwie na Kosowym Polu, Serbowie chcący zemścić się na Turkach mieli trafić do Polski. Niebawem polscy rycerze mieli przejąć od nich specyficzną broń defensywną, ofensywną i częściowo także charakterystyczną strategię bitewną.

Skąd wzięła się nazwa husaria?

Potwierdzeniem tej tezy jest także sama nazwa formacji. Zdaniem historyków, słowo „husarz” najprawdopodobniej wywodzi się od serbskiego „usar”, co można przetłumaczyć jako „konny wojownik”.

Jak wyglądała zbroja husarza?

W początkowej fazie, husaria była lekką jazdą. Wówczas husarze nie używali zbroi. Nosili kaftany, a do obrony służyła im drewniana tarcza. Dopiero w czasie panowania króla Polski Stefana Batorego husaria stała się cięższą jazdą. Ale należy podkreślić, że zbroja husarza nigdy nie była tak ciężka, jak zachodnioeuropejskich rycerzy. Dość lekki pancerz składał się z napierśnika, który chronił wojownika przed bronią białą, ale był w stanie zatrzymać też wystrzeloną kulę.

Car w polskiej niewoli. Wasyl IV został odsunięty od władzy i zmarł w więzieniu w Gostyninie

Takiego upokorzenia Rosja nie zaznała nigdy wcześniej ani później. 12 września 1612 r. zdetronizowany władca Moskwy i Wszechrusi Wasyl IV Szujski dokonał żywota na zamku w Gostyninie jako w...
Car w polskiej niewoli. Wasyl IV został odsunięty od władzy i zmarł w więzieniu w Gostyninie (ryc. www.spotkania-z-zabytkami.pl, public domain)
Car w polskiej niewoli. Wasyl IV został odsunięty od władzy i zmarł w więzieniu w Gostyninie (ryc. www.spotkania-z-zabytkami.pl, public domain)

Na napierśnik zakładano zwierzęcą skórę. Majętni wojownicy nosili skóry egzotycznych zwierząt – lwów lub tygrysów. Ci nieco ubożsi musieli zadowolić się skórą niedźwiedzia lub wilka. Głowę husarza chronił szyszak – hełm wyposażony w nakarczek (element chroniący kark), z dzwonem ukształtowanym w wysoki stożek.

Do zbroi lub siodła husarz przytwierdzał charakterystyczne skrzydła. Ten element, który w historii zapisał się jako najbardziej charakterystyczny symbol husarii, nie był wyłącznie ozdobą. Przeciwnie, wykonane z drewna i piór skrzydła spełniały funkcję psychologiczną – miały przestraszyć wroga.

W co był uzbrojony husarz?

Podstawowym orężem husarza była mierząca ok. 6 metrów (10 łokci) kopia. W Europie Zachodniej taka broń była znana i używana już wcześniej. Trzeba jednak wiedzieć, że kopia husarska była dłuższa, a przy tym wyraźnie lżejsza. To czyniło ją nie tylko poręczniejszą, ale także skuteczniejszą.

Sekret polskiej kopii tkwił w jej konstrukcji. Z litego drewna wykonana była tylko część do kuli, która spełniała funkcję rękojeści i podpory. To przekładało się na pewność chwytu, dużą stabilność i łatwość w manewrowaniu. Część od kuli do grotu, czyli stanowiąca o wartości bojowej, była drążona i wzmacniana rzemiennym oplotem. To czyniło broń lekką, więc możliwe było jej wydłużenie.

Standardowo husarz mógł przebić kopią 2–3 przeciwników. Trzeba jednak wspomnieć, że ta wyjątkowo skuteczna broń mogła w trakcie jednego ciosu uśmiercić więcej żołnierzy. Wystarczy przytoczyć tu przykład z bitwy pod Płonką (28 czerwca 1660 r.), kiedy jeden z husarzy przebił aż sześciu piechurów naraz.

Na szczycie kopii znajdował się proporzec. Ten element wyróżniał daną rotę, ale nie tylko. Na polu walki spełniał też ważną funkcję bojową. Powiewając na wietrze, wydawał charakterystyczny dźwięk, który płoszył konie wroga.

Kopia była bronią pierwszego kontaktu. Gdy husarz nabił na nią wroga, dobywał koncerz. Pod tą nazwą kryje się jednoręczna broń biała z długą, prostą i wąską głownią. Była przeznaczona głównie do kłucia, a jej konstrukcja sprawiała, że dość łatwo przebijała pancerz.

Gdy husarz skruszył kopię i użył koncerza, sięgał po zakrzywioną szablę. Pierwsza linia używała tej broni do cięcia rąk wrogów. Kolejne szeregi mogły już bez przeszkód dobić niezdolnych do walki przeciwników.

Jak wyglądał husarz / fot. Danny Lawson/PA Images via Getty Images

Husarze dysponowali także bronią palną. Pistolety były używane w walkach, w których broń biała nie zdawała egzaminu. Zdarzało się, że husarze na polu walki nie wystrzeliwali nawet jednej kuli. Jednak w niektórych potyczkach pistolety spełniały kluczową funkcję. W tym miejscu należy wskazać przede wszystkim na potyczki z Tatarami, których konie nie były obyte z hukiem wystrzału.

Na jakich koniach jeździła husaria?

Siła husarii nie wynikała wyłącznie z wyszkolenia i broni defensywnej i ofensywnej. Ich sprawność na polu bitwy w dużej mierze była zasługą wierzchowców, na których poruszali się wojownicy. Konie husarzy były lekkie, ale silne, odporne na wysiłek i niskiej jakości pokarm. Wywodziły się od tarpanów, jednak miały domieszkę ras wschodnich.

Nie istniała osobna rasa koni husarskich. Kluczowe znaczenie miało ich przygotowanie. Już jako źrebaki były przyzwyczajane do huku wystrzałów i poddawane odpowiednim ćwiczeniom.

Jak wyglądał atak husarii?

Unikatowa była nie tylko husarska broń czy zbroja, ale także taktyka walki. W założeniu była to formacja rozbijająca, której zadaniem było przypuszczenie ataku na nieprzyjaciela z ogromnym impetem. Husarze przybierali formację składającą się z kilku szeregów, oddalonych od siebie o ok. 5–6 stóp. Każdy szereg składał się z kilkudziesięciu jeźdźców.

Gdy rotmistrz wydał komendę wzywającą do ataku, oddziały ruszały spokojnym kłusem i w zwartym szyku. Gdy wróg oddał pierwszą salwę, wojownicy przyspieszali w cwał. Kopie husarzy dosłownie wbijały się w nieprzyjaciela. Jeżeli zachodziła taka konieczność, szarżę powtarzano.

Znaczenie husarii w historii

Husaria nie była typowo polskim tworem. Jednak tylko Polska zdołała stworzyć formację, która odznaczała się tak dużą skutecznością. Trzeba bowiem zaznaczyć, że polska jazda była najskuteczniejsza nie tylko w tej części Europy. W czasach swojej świetności, nie miała sobie równych na całym świecie.

To jeden z największych skarbów okolic Sandomierza. Tajemniczy Krzyżtopór

Rozbłysnął i zgasł. Kiedy istniał, nie miał sobie równych potęgą i blaskiem. Kiedy nadszedł jego kres – w perzynę obróciło się wszystko.
Dziedziniec zamku Krzyżtopór
Wikimedia Commons

Wiele krajów chciało osiągnąć tak duży sukces na polu walki. Oddziały wzorowane na polskiej husarii były formowane m.in. w Rosji, ale bez większego powodzenia.

Dlaczego husaria przestała istnieć?

Do początku XVII wieku husaria budziła powszechny podziw i szacunek. W połowie stulecia zaczęły jednak pojawiać się negatywne opinie na temat „skrzydlatych” wojowników. Dyscyplina i morale zaczęły upadać. Szlachta bardziej niż walką interesowała się dostatnim życiem. Inna sprawa, że siły nieprzyjaciela uczyły się na swoich porażkach. Zaczęły stosować strategie, które unikały walki na otwartym polu, gdzie husarze dysponowali największą siłą.

Reklama

Wbrew często powtarzanej opinii, coraz szersze wykorzystanie broni palnej w żaden sposób nie przyczyniło się do upadku husarii. Głównym powodem był upadek ekonomiczny średniej szlachty. Trzeba bowiem pamiętać, że żołnierze musieli sami finansować swoje uzbrojenie i wyposażenie. Szeregi husarii liczyły coraz mniej wojowników. W 1775 roku ta wspaniała formacja została rozwiązana ustawą sejmu i przekształcona w Kawalerię Narodową.

Nasz ekspert

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama