Bogowie i król ukazali się po setkach lat. Nowe odkrycia w egipskiej świątyni w Eśnie
Spod grubej warstwy sadzy na płaskorzeźbach w świątyni egipskiej w Esna ukazały się wizerunki bogów i króla. Ten święty przybytek poświęcony był również bogu o głowie barana, Chnumowi.
Spis treści:
- Destrukcja świątyń egipskich
- Ogniska w świątyni. Bogów prawie nie widać
- Nieznane sceny na świątyni w Eśnie
Warte zobaczenia starożytne budowle znajdują się w Egipcie nie tylko w Luksorze czy w Gizie, ale również w wielu innych miejscach wzdłuż doliny Nilu. Nieco zapomnianą jest świątynia w Eśnie, zlokalizowana 60 km na południe od Luksoru.
Budowla ta powstała w czasach grecko-rzymskich, czyli jakieś dwa tysiące lat temu. Poświęcono ją głównie egipskiemu bogowi Chnumowi (o baranim łbie) oraz Neith i Heka. Świątynia położona jest w centrum miasta, kilka metrów powyżej poziomu gruntu. Już ze względu na nietypową lokalizację warto ją odwiedzić, mimo że zachował się tylko jej fragment. Co ciekawe, jest ona jednym z ostatnich dzieł architektury staroegipskiej.
Destrukcja świątyń egipskich
Wiele egipskich świątyń przetrwało po dziś dzień w nienajgorszym stanie. Na przestrzeni tysięcy lat istnienia nieco się jednak „zapuściły”. W pierwszych wiekach naszej ery zmieniano ich przeznaczenie, na przykład na kościoły. W innych w kolejnych stuleciach po prostu mieszkano. Na przykład w miejscu świątyni Hatszepsut powstał koptyjski klasztor.
To właśnie taka nietypowa działalność przyczyniła się do zniszczeń w świątyni w Esna. Budowla jest obecnie poddawana szeroko zakrojonym pracom renowacyjnym w ramach egipsko-niemieckiego projektu, który trwa od 2018 roku.
Ze strony egipskiej prowadzi je Hisham El-Leithy z Centrum Dokumentacji Ministerstwa Turystyki i Starożytności (MoTA). Ze strony niemieckiej – egiptolog profesor Christian Leitz z Instytutu Studiów Starożytnego Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie w Tybindze.
Ogniska w świątyni. Bogów prawie nie widać
W ciągu ostatnich lat konserwatorom udało się odsłonić sporo płaskorzeźb pokrytych tak grubą warstwą sadzy, że na części nie było widać nie tylko kolorów, ale nawet zarysów płaskorzeźb. W ciągu ostatnich 1800 lat miejscowa ludność rozpalała ogniska w przedsionku świątyni.
W tym sezonie eksperci odsłonili coś wyjątkowego. – Największym odkryciem tego roku były liczne malowane detale ubioru króla i bóstw Esny, ich korony i trony. Wcześniej nie mogliśmy ich w ogóle zobaczyć z powodu grubej warstwy sadzy na płaskorzeźbach – mówi prof. Christian Leitz.
Specjaliści zakończyli oczyszczanie południowej ściany od strony wewnętrznej sali hypostylowej i południowej części zachodniej ściany w tylnej części budowli. Wśród dominujących kolorów, które udało się odsłonić z sadzy są żółty i czerwony. Wygląda na to, że schemat wykorzystania kolorów był zdecydowanie inny niż w przypadku pozostałych świątyń. Na przykład w świątyni w Denderze dominowała biel i kolor jasnoniebieski.
Nieznane sceny na świątyni w Eśnie
Być może najbardziej spektakularna scena, którą udało się odsłonić, ukazuje świętą barkę lokalnego bóstwa Chnuma. Łódź ta jest niesiona w czasie procesji przez kilku kapłanów, którzy wyprowadzają ją z najbardziej wewnętrznej części świątyni. Takie wydarzenie miało miejsce w rzeczywistości. Posąg boga od czasu do czasu wynoszono po to, aby bili mu pokłony okoliczni mieszkańcy, którzy nie mieli na co dzień dostępu do świątyni.
Na innej scenie widać ofiarowania łuku i strzał bogini Neith. Zespół konserwatorów odkrył cztery przedstawieniu łuków w dolnej części tronu. Być może pierwotnie łuków było tam dziewięć – było to hieroglificzne określenie wrogów starożytnego Egiptu, wszystkich ludów graniczących z krajem faraonów.
Wśród odkrytych scen jest interesujący detal w postaci królewskiej spódniczki zdobionej symbolem sema taui. Widać motyw lotosu i papirusu (heraldycznych roślin obu części Egiptu), oplatających hieroglif sema. Takie wyobrażenie można nazwać „godłem” starożytnego Egiptu.
Prace konserwatorskie będą wznowione na początku listopada. Głównym celem na następny sezon jest oczyszczenie zewnętrznej części sześciu frontowych kolumn świątyni. Można to zrobić tylko w sezonie zimowym, bo latem upał na to nie pozwala.
Źródło: Eberhard Karls Universität Tübingen.