Reklama
Arktyka – panna niedostępna

Kapitan Macieja Sodkiewicz, pomysłodawca i organizator wyprawy „Sekstant Expedition – Lodowe Krainy”, początkowo planował ją, jako projekt jednoroczny.

Reklama

W roku 2014 Arktyka okazała się jednak wyjątkowo kapryśna. Udało się wprawdzie osiągnąć większość założeń projektu - żeglarze dotarli w zasadzie do wszystkich rejonów europejskiej Arktyki, odwiedzili Grenlandię, Jan Mayen i opłynęli Spitzbergen, jednak ten najbardziej wymarzony – nowy rekord, pozostał niedostępny. Obszar paku lodowego sięgał wyjątkowo nisko, tuż powyżej 81N, i nie dał się pokonać.

Niedosyt sprawił, że ekipa Sekstant Expedition postanowiła wrócić na Spitzbergen za rok i spróbować raz jeszcze, tym razem podporządkowując całą wyprawę próbie zdobycia rekordu.

Tak jest, panie kapitanie

Niespokojny duch – mówią o kapitanie Macieju Sodkiewiczu, którego ciekawość świata stale pcha w najodleglejsze i najtrudniej dostępne miejsca na Ziemi. Stale pod żaglami, bo tylko w ten sposób można jeszcze poczuć smak pionierskiej przygody.

Wybierając cele kolejnych podróży, zawsze kieruje się zasadą: „tam nas jeszcze nie było!”. Pod żaglami przebył ponad 75 000 mil. Dotarł na Spitsbergen, Ziemię Franciszka Józefa, Alaskę, Grenlandię i na Antarktydę. Trzykrotnie opłynął Przylądek Horn. Od dłuższego czasu aktywnie eksploruje wody na granicy podbiegunowej czapy lodowej. W 2013 roku ustanowił rekord polskiego żeglarstwa polarnego dopływając na szerokość 82°10, 5 N.

Za swoją działalność na rzecz polskiego żeglarstwa w 2012 roku został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Brązowym Krzyżem Zasługi. Rok później otrzymał nagrodę w konkursie Conrady - Indywidualności Morskie, za wyprawę Rosyjska Arktyka 2013 - wyróżnienie w konkursie Rejs Roku 2013 oraz wiele innych nagród.

Sekstant Expedition Team

Skupionych wokół kapitana Sodkiewicza, żeglarzy połączyło zamiłowanie do eksploracji odległych i rzadko uczęszczanych zakątków świata. W ten sposób dotarli już na Alaskę, Antarktydę, Ziemię Franciszka Józefa, Grenlandię – i Spitsbergen.

Grupę szczytową wyprawy wybrano spośród doświadczonych żeglarzy, którzy sprawdzili się już wielokrotnie w trudnych sytuacjach i brali udział we wcześniejszych wyprawach na pokładzie Barlovento II. Stanowili ją (w kolejności alfabetycznej): Grzegorz Balnis, Artur Kruk, Ewa Banaszek, Michał Szewczyk, Darek Gadomski, Kacper Winiarczyk, Monika Grońska, Marek Zdebski.

Jego wysokość Barlovento II

Wyprawa „Sekstant Expedition – Lodowe Krainy”, odbyła się na stalowym jachcie typu Rigiel, którego armatorem jest Żeglarski Klub Morski w Katowicach. Jacht zbudowany w 1988 roku w Stoczni Remontowej w Szczecinie, powstał z myślą o dalekich i trudnych wyprawach.

W 2013 roku Ekipa SEKSTANT EXPEDITION ustanowiła na nim rekord Polskiego Żeglarstwa Polarnego, żeglując powyżej Ziemi Franciszka Józefa i osiągając szerokość geograficzną 82°10,5’N.
Jednak Barlovento II już wcześniej zasłynął wyprawami polarnymi. W 1994 roku dopłynął do zagubionej na oceanie wyspy Jan Mayen , dwa lata później okrążył zachodni Spitsbergen.

Podejście pierwsze - Lodowe Krainy 2014

Trasa wyprawy Lodowe krainy 2014 została podzielona na 8 etapów, wiodących z Gdyni przez Norwegię, Islandię, Jan Mayen, mało znaną i zalodzoną Grenlandię Wschodnią - a później wzdłuż paku lodowego na Spitsbergen - i dookoła Svalbardu, a kto wie, może i daleko na północ.

Długo wydawało się, że te ambitne plany uda się zrealizować: Jacht spisywał się dzielnie, lód ustąpił szybko, dzięki czemu możliwe było dotarcie do brzegów Grenlandii Wschodniej i eksploracja tamtejszych fiordów pełnych imponujących gór lodowych.

Załoga Barlovento II obserwowała, jak rodowici Grenlandczycy polują na foki i wieloryby, odwiedziła letnie osady, gdzie myśliwi polują na woły piżmowe. Zwykle mgliste Jan Mayen przywitało Barlovento słoneczną, bezwietrzną pogodą, dzięki czemu można było bezpiecznie zakotwiczyć u jego brzegów.

Gdy wyprawa dotarła do wybrzeży Spitsbergenu, trzeba było jednak przyznać, że planów opłynięcia Svalbardu zrealizować się nie da. W 2014 roku lód nie odsunął się od północnych brzegów archipelagu. Nigdzie w europejskiej części Arktyki lód nie cofnął się powyżej 81°N. Dryfujące na południe masy groziły, że Barlovento zostanie uwięzione w lodzie.

Udało się bezpiecznie opłynąć Spitsbergen – ale plany żeglowania dalej na północ trzeba było odłożyć na kolejny rok.

Podejście drugie - Lodowe Krainy 2015

Zaplanowana na 2015 rok „Dogrywka z Arktyką” była skromniejsza logistycznie i skoncentrowana na próbie pobicia światowego rekordu w żegludze na północ.

Kapitan Sodkiewicz połączył siły z wyprawą „Śląska Pozytywna Energia w Arktyce” organizowaną przez Żeglarski Klub Morski w Katowicach – armatora Barlovento II. Śląskie załogi zaprowadziły jacht w Arktykę, natomiast ekipa Lodowych Krain zaplanowała tylko trzy etapy północne, w tym najdłuższy, trzytygodniowy etap szczytowy startujący w stolicy Spitsbergenu – Longearbyen.
Plan szczytowego etapu zakładał dotarcie na wschodnią stronę archipelagu Svalbard, dalszą żeglugę na północny-wschód z możliwością wpłynięcia na wody rosyjskiej Arktyki, aż do osiągniecia granicy lodu - a potem powrót do Longyearbyen.

Jednak i tym razem Arktyka nie popuściła łatwo. Z trzech dróg prowadzących na wschodnie wybrzeże Svalbardu, wszystkie były zamknięte: na północy i w cieśninie Hinlopen zalegał lód, a na południu szalała sztormowa pogoda – z przeciwnymi wiatrami. Załoga uznała, że najszybsza poprawa sytuacji lodowej ma szansę nastąpić w cieśninie Hinlopen.

I rzeczywiście, skrzętnie śledzone mapy lodowe wskazywały słuszność takiej decyzji. Sytuacja w cieśninie szybko się poprawiała. Jednak mimo dwóch prób przejścia, w Hinlopen nie udało się znaleźć przejścia dość szerokiego, by bezpiecznie przeprowadzić przez nie Barlovento. Czas uciekał, do końca rejsu pozostało tylko 11 dni. Kolejna próba musiała być ostateczna. Tym razem żeglarze postanowili spróbować szczęścia na północy. Decyzja obrania trasy nad Ziemią Północno-Wschodnią, najbardziej północną wyspą archipelagu, okazała się słuszna.

Pole lodowe było bardzo rozległe i gęste na tyle, że w kluczowych momentach lód przed dziobem trzeba było rozpychać centymetr po centymetrze bambusowymi tyczkami, jednak po dziesięciu godzinach ciężkiej żeglugi ustąpiło.

Nad ranem 5 sierpnia Barlovento wypłynęło na wolne od lodu wody wschodniej strony Svalbardu, nabrało wiatru w żagle i popłynęło po rekord. 6 sierpnia 2015 Barlovento II wyrównało własny, ustanowiony w 2013 roku polski rekord żeglugi na północ (82°10,550’N), potem wyrównało światowy rekord żeglarstwa swobodnego, ustanowiony w 2012 roku przez rosyjski jacht Piotr I (82°18,200’N).

Wreszcie o godzinie 17:17 Barlovento musiało zawrócić przed zwartym wałem lodu unoszącym się na wodzie. GPS poinformował, że jacht znajduje się na szerokości geograficznej 82°37,018’N. Ustanowiony został w ten sposób nowy rekord świata w swobodnej (bez wmarzania w lód) żegludze na północ dla jachtów sportowych.

Celebrowanie sukcesu odłożono jednak na później, ze względu na przejmujące zimno – i wszechobecną wilgoć. Kiedy 13 sierpnia wieczorem Barlovento II zacumowało w końcu przy kei w stolicy Spitsbergenu Longyearbyen, załodze wydawało się, że dotarli do ciepłej południowej krainy o łagodnym klimacie.

Duchy zdobywców

Cała historia heroicznych podbojów Arktyki to w zasadzie XIX wiek. Ich ikoną stała się wyprawa norweskiego statku Fram, dowodzona przez Fridtjofa Nansena.

Zaprojektowany tak, by oprzeć się niszczącej sile lodu, Fram opuścił macierzysty port w 1893 roku. Następnie pożeglował na północ by w sposób zamierzony i zaplanowany przez Nansena, dać zamknąć się w lodzie. Stało się to 5 października 1893 na pozycji 78°49′N 132°53′E – załoga wyjęła ster i zacumowała kadłub do lodu. Fram rozpoczął swój ponad dwuletni dryf wmarznięty w pokrywę lodową, w trakcie, którego 15 listopada 1895 roku osiągnął maksymalną szerokość geograficzną 85°55′N.

Ponad sto lat później badawczo-eksploracyjne tradycje Fram w Arktyce kontynuował francuski statek badawczy Tara. W ramach wyprawy Tara Arctic, 4 września 2006 roku Tara osiągnęła pozycję 79°53’N 143°17’E, a następnie, po wyjęciu bliźniaczych sterów, została wepchnięta w lód przez rosyjski lodołamacz Kapitan Dranitsyn, zacumowała do otaczającego ją lodu i wmarzła.

Od tej pory Tara dryfowała, jako polarna stacja badawcza przez ponad 500 dni i wmarznięta w pak lodowy dotarła 28 maja 2007 roku na pozycję 88°32'11’’N. Dalej na północ – nawet do samego bieguna - docierają tylko lodołamacze.

Niewiele jachtów sportowych zapuszcza się w odległe rejony Arktyki. To dla nich śmiertelne niebezpieczeństwo, skutkujące nieuchronnie zmiażdżeniem kadłuba. Dlatego wyprawa jachtem w daleką północ to nieustanne równoważenie ryzyka i pragnienia przygody. Żeglowanie po arktycznych wodach wymaga również ogromnego hartu ducha załogi, która na jachcie spędza długie tygodnie w zimnie i wilgoci.

Dotychczasowy rekord w żegludze na północ jachtem sportowym bez wmarzania w lód został ustanowiony przez dwa jachty: Piotr I (Rosja) oraz Luna (Niemcy), które 26 lipca 2012 roku żeglując wspólnie osiągnęły pozycję 82°18,2’N 059°04,3’E. Od 6 sierpnia 2015 palmę pierwszeństwa dzierży Barlovento II.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama