Fotografia uliczna: 15 porad Mikołaja Nowackiego. „To zajęcie dla samotnych wilków” [STORYTELLERS]
– Zdjęcie ma być wypadkową świata zewnętrznego i naszego świata wewnętrznego – mówi Mikołaj Nowacki, fotograf National Geographic Polska, ambasador Lumix i bohater naszego cyklu „Storytellers. Fotograf miesiąca”.
1. Wyostrz zmysły
Fotografia uliczna to snucie się godzinami po mieście jak bezpański pies i reagowanie z aparatem na to, co się widzi i czuje. Jest to polowanie na obraz. Takie poszukiwanie obrazu to coś diametralnie innego niż turystyczne zwiedzanie; wymaga koncentracji, wyostrzenia zmysłów, najlepiej samotności.
Na pewno trzeba słuchać swojej intuicji. Czasami "bezmyślnie" gdzieś iść, tylko dlatego, że mamy na to ochotę. Trzeba być skupionym, cały czas szukać obrazu, tak jak neolityczny myśliwy na polowaniu szukał zwierzyny z łukiem.
Stambuł, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
2. Fotografuj w samotności
Odradzam wychodzenie na fotografowanie w grupie - rozgadanej, wymagającej kompromisów. Fotografia uliczna to zajęcie samotne. Trzeba być gotowym, że wydarzy się coś nieoczekiwanego, że na chwilę pojawi się jakiś zbieg okoliczności który tylko wy będziecie w stanie dostrzec i tylko wy zarejestrujecie aparatem. W takiej cudownej chwili to zdjęcie będzie wypadkową świata zewnętrznego i waszego świata wewnętrznego. To naprawdę zajęcie dla samotnych wilków.
3. Szukaj…przyjemności, jaką niesie zrobienie dobrego zdjęcia
Celem fotografii ulicznej - jak dla mnie - jest przyjemność, jaką niesie zrobienie zdjęcia, które mnie satysfakcjonuje. To zaspokajanie pierwotnego instynktu łowcy połączone z zaspokojeniem potrzeby tworzenia. W fotografii ulicznej szukam abstrakcji, tajemnicy, niedopowiedzeń, prawdy o drugim człowieku i o sobie.
Jak dla mnie udane zdjęcie to takie, w którym zawarty jest element humanistyczny i gdzie moment, nastrój, światło i kompozycja stymulują emocje i wyobraźnię odbiorcy tego zdjęcia.
Neapol, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
4. Podstawowy sprzęt? Wygodne buty!
Podstawą (dosłownie!) fotografii ulicznej są bardzo wygodne buty. Nic tak nie zraża do chodzenia godzinami po mieście z aparatem jak bolące i zmęczone stopy.
Zarówno w Neapolu jak i w Stambule, jak zresztą wszędzie, gdzie fotografuję na ulicach, najważniejsza była dobra forma fizyczna i wygodne buty. Chodzenie przez dziesięć dni lub dwa tygodnie po mieście po 6-8 godzin dziennie jest naprawdę męczące fizycznie.
5. Wybierz tło i czekaj na nieoczekiwane
W fotografii ulicznej często zaczynam od tła. Szukam takiego tła, które jest interesujące dla mnie. To może być np. odrapany mur lub niebo na horyzoncie na wybrzeżu. Najlepiej też, żeby było piękne poranne lub popołudniowe światło.
Jeśli mam już tło, to ustawiam przysłonę na 5.6 lub 8, nastawiam ostrość na punkt, w którym najczęściej ktoś przechodzi w fotografowanej przez mnie scenie i czekam. Czasem nawet ponad godzinę w jednym miejscu. Jestem gotowy na nieoczekiwane. Jeśli widzimy już kadr, mamy dobre tło i dobre światło to - jeśli poczekamy odpowiednio długo - mogą się zadziać w tym kadrze cudowne rzeczy. Wtedy wystarczy nacisnąć spust migawki we właściwej chwili.
Stambuł, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
6. Poznaj sprzęt, którym fotografujesz
Ten rodzaj fotografii, jak zresztą każdy inny, na pewno wymaga co najmniej podstawowej znajomości aparatu, którym się fotografuje. Nie ma nic bardziej frustrującego niż zaplątanie się w problemy techniczne ze sprzętem w chwili, kiedy po prostu powinno się nacisnąć spust migawki.
Trzeba mieć na szyi włączony aparat z przygotowanymi ustawieniami odpowiednimi do warunków oświetleniowych - mieć nastawione właściwe ISO, żeby kiedy wchodzimy w ponurą, zacienioną uliczkę nie mieć dalej tych samych ustawień, które mieliśmy na oświetlonym słońcem placu. Musimy zakładać, że tam, gdzie idziemy zobaczymy nagle coś, co już się nie powtórzy i musimy mieć do tego przygotowany sprzęt.
7. Postaw na kombinację przygotowania i spontaniczności
Moje podejście to kombinacja tych dwóch elementów. Zwykle wychodzę z bardzo ogólnym zarysem np.: "dziś rano idę do portu, a potem zobaczymy". Jak pisałem wcześniej, jestem uważny na to, co dzieje się wokół, jak zmienia się pogoda i światło i podejmuję decyzję spontanicznie, stosownie do okoliczności.
Neapol, fot. Mikołaj Nowacki,ambasador Lumix
Czasem kiedy w jakimś miejscu nie uda mi się zrobić dobrego zdjęcia a wiem, że to miejsce ma potencjał, bo np. o konkretnej godzinie jest tam wspaniałe światło albo tło jest fantastyczne, to wracam tam i wyczekuję, będąc gotowym na właściwy moment. Czasem – rzadko - umawiam się z ludźmi na konkretny dzień i godzinę, że przyjdę i będę fotografował np. ich pracę.
Tak było w przypadku załogi neapolitańskiego kutra rybackiego "Giovanni Padre". Poszedłem do portu rybackiego z zamiarem "wkręcenia się” na rejs z rybakami. Spotkałem tam rybaka, z pomocą smartfona i aplikacji Google Translate wytłumaczyłem mu, co robię i o co mi chodzi. Rybak się zgodził i następnego ranka o 5:15 rano już byłem na kutrze i fotografowałem ich pracę na morzu aż do późnego wieczora.
Załoga kutra "Giovanni Padre". Zatoka Neapolitańska. Fot. Mikołaj Nowacki,ambasador Lumix
Takie podejście nie jest typowe dla fotografii ulicznej, jest bardziej reportażowe, ale lubię je mieszać do opowiadania historii. Na przykład częścią mojej historii o Neapolu była właśnie praca rybaków.
8. Zdjęcia czarno-białe czy w kolorze? Poczuj to
Czasem po prostu czuję, że dana historia jest wizualnie czarno-biała, jak film "Manhattan" Woody'ego Allena. Neapol i Stambuł, także Nowy Jork to dla mnie miasta czarno-białe. Nie umiem tego wytłumaczyć, tak po prostu czuję.
9. Unikaj tanich żartów fotograficznych
Unikałbym modnych ostatnio w fotografii ulicznej tanich żartów fotograficznych. Nie mam niczego przeciwko humorowi w fotografii, lubię go, jeśli jest dobry, wyrafinowany. Ale humor polegający na tym, że np. coś komuś wystaje na zdjęciu z głowy na 99,9% będzie kiepski jak żart podpitego wujka na weselu. Znam jednego człowieka na świecie - Matta Stuarta, który takie coś robi dobrze i bardzo konsekwentnie. Jeden taki fotograf wystarczy!
10. Dobierz sprzęt do warunków
Lubię mieć bardzo prosty zestaw do fotografowania. Żadnego ciężkiego kompletu obiektywów, torby plecaka- tylko jeden aparat i jeden lub dwa obiektywy. Moim ulubionym zestawem jest korpus Lumix G9 lub G90 i obiektyw stałoogniskowy Lumix 20 mm f/1.7 (dla pełnej matrycy to odpowiednik ogniskowej 40 mm). Mam też zwykle ze sobą drugi obiektyw - Leica 25 mm f/1.4 (odpowiednik 50 mm).
Aparaty G9 i G90 są bardzo niezawodne, niewielkie i lekkie. Mają też ważną dla mnie cechę, jaką jest odporność na zachlapanie i kurz. Bardzo lubię fotografować, kiedy pogoda jest naprawdę fatalna, leje ulewny deszcz i wieje silny wiatr. Zawsze przed wyjściem na ulicę sprawdzam prognozę pogody. Jeśli ma padać zabieram obiektywy Lumix 12-35 mm f/ 2.8 (odp. 24-70 mm) i Leica 25 mm f/1.4 bo są uszczelnione i bardzo odporne na złą pogodę.
Neapol, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
11. Autofocusa używaj świadomie
Jest ważne dla mnie, aby autofocus był bardzo szybki i dokładny, nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Zwykle, przy dobrym świetle po prostu ustawiam przysłonę na 5.6 lub 8 i blokuję ostrość, aby od razu gdy coś zobaczę nacisnąć spust migawki. Jednak kiedy zapada zmierzch i otwieram szeroko przysłonę na 1.7 lub 1.4, wtedy potrzebuję bardzo dobrego autofocusa – zapewniają mi to aparaty G9 i G90.
Czasem jednak lubię pójść na żywioł i w niektórych sytuacjach mieć zdjęcia niedoskonałe technicznie - rozmazane, z niewstrzeloną ostrością. Ale to musi mieć sens, takie zdjęcie musi oddawać mój nastrój i atmosferę sytuacji - jak zdjęcie dwóch kobiet w Neapolu uciekających przed ulewą.
Neapol, Fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
12. Korzystaj czasem z szybkich zdjęć seryjnych
W zdecydowanej większości przypadków używam trybu zdjęć pojedynczych, ale szybkość zdjęć seryjnych G9 i G90 ułatwia mi czasem fotografowanie przy bardzo dynamicznych scenach, gdzie nie chcę stracić dobrej sytuacji, która wydarza się w mgnieniu oka i bezpowrotnie znika. Taką sytuacją było np. fotografowanie człowieka karmiącego mewy na wybrzeżu Morza Marmara w Stambule.
Stambuł, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
13. Inspiruj się
Bardzo dużo dają mi inspiracje fotograficzne. Uwielbiam prace wielu fotografów agencji Magnum Photos. Oglądałem całymi latami zdjęcia moich ulubionych mistrzów, takich jak Henri Cartier-Bresson, Sergio Larrain, Josef Koudelka, Alex Webb czy Nikos Economopoulos.
14. Pytać o zgodę czy fotografować z ukrycia? Wyważ to
Ojciec fotografii ulicznej, Henri Cartier-Bresson nikogo o zgodę nie pytał. Robił dyskretnie zdjęcie i rozpływał się w powietrzu. Lubię takie podejście. Nikomu nie robię krzywdy, niczego nie kradnę, ludzie na moich zdjęciach są ukazani z godnością, więc najczęściej nie mam potrzeby pytania.
Czasem jednak, jeśli chcę zrobić zdjęcie a potrzebuję spędzić więcej czasu z fotografowanymi osobami, podchodzę po prostu śmiało i mówię wprost, że chciałbym zrobić zdjęcie, mówię dlaczego (i tu ZAWSZE podaję prawdziwą przyczynę). Naturalna postawa i szczere pytanie zwykle powodują, że ludzie się zgadzają. Jeśli nie, przepraszam i idę dalej.
Tak było zwłaszcza w Stambule, gdzie fotografowałem np. muzułmańskie dziewczyny grające w chustach w piłkę nożną na trawniku. Podszedłem, zapytałem, one się zgodziły, zrobiłem zdjęcia spędzając z nimi kilkanaście minut.
Czasem spojrzenie wystarczy aby wiedzieć, czy ktoś sobie nie życzy zdjęcia. Wtedy oczywiście nie fotografuję. Zwykle ludzie którzy nie chcą być sfotografowani, jak widzą aparat przy oku i mnie stojącego, czekającego dłuższy czas w jednym miejscu, to komunikują to słowami lub gestem. Mówię wtedy "ok, no problem" i opuszczam aparat.
Ważna jest szczerość, przejrzystość moich intencji. Ludzie wyczuwają fałsz i napięcie.
W Stambule i Neapolu zwykle ludzie byli cudowni- niektórzy nawet pytali sami czy mogę im zrobić zdjęcie. Tak jak dojrzała kobieta, signora Anna, siedząca na krześle na ulicy w Neapolu w dość szemranej dzielnicy - Quartieri Spagnoli. Na tym portrecie jest widoczna cała jej neapolitańska duma, zadowolenie z siebie i nieukrywany seksapil.
Neapol, fot. Mikołaj Nowacki, ambasador Lumix
15. Przełamuj się
Kiedy 16 lat temu zaczynałem pracę jako fotoreporter, wychodząc na ulicę na zlecenie gazety, myślałem, że to już mój ostatni dzień w pracy. Bałem się, że nie dam rady zrobić obcym ludziom zdjęć, wydawało mi się to ponad moje siły. Byłem raczej nieśmiałym introwertykiem. Jednak najlepsza rada, jaką wtedy usłyszałem od doświadczonych kolegów fotoreporterów to: "trzeba się przełamywać!". Więc się codziennie przełamywałem, aż fotografowanie ludzi zaczęło mi sprawiać największą satysfakcję.
Tekst i zdjęcia: Mikołaj Nowacki, fotograf National Geographic, ambasador Lumix
Wszystkie zdjęcia wykonane aparatami G9 i G90.